02.06.2020 Kupery itd.
Na fali pomysłów Turonia zrobiłam tego Coopera. Jak się w domu decyzyjni zorientowali, ze do Gdańska sie na bieżnię wybieram to sobie zaraz przypomnieli i mi nagrali bieżnię - mniejszą, ale nówkę - niedaleko od domu:) Fakt, ze autem trzeba dojechać, fakt ze kłopoty z parkowaniem, fakt, ze koszykarze kręcili się w te i z powrotem - bo w środku było boisko - ale ok, nie jestem gorsza od Kabo - mam bieżnię za sobą. To jest nas dwoje pro i trza kolce kupować:)
Co zrobiłam dobrze - normalna rozgrzewka z wykrokami, wyskokami, przebieżką.
Co zrobiłam źle - za krótka ta rozgrzewka, za szybko chciałam od początku (tak mi sie wydawało krótko na początku to 12 minut - w końcu mniej niż 30 na 5km), walczyłam z głową od połowy, za krótki trening mi wyszedł ogólnie, nawet z cool down (ale juz mi się nie chciało więcej niż 1km truchtać).
Jak zwykle do poprawienia nauka wolniejszego startu i przyspieszenia na koniec, a nie zupełnie na odwrót!
Bieżnia jako taka bardzo mi się podobała, zdecydowanie nie powiedziałam tam ostatniego słowa.
Chciałam takie foty jak Turoń sobie strzelić - ale jeszcze tak lekkoatletycznie nie wyglądam:)
Kuper powiedział, ze jak na stare kobity nie jestem jeszcze tak zupełnie stara:)