Nie dać się czasowi

Mizuno mi się zawsze kojarzyło z dobrymi butami biegowymi. Fajnie wyglądają.

Paawo - zaskakujesz.
"Za kilka lat
Mieć u stóp cały świat
Wszystkiego w brud
Alpagi łyk
I dyskusje po świt"
Musiało mi to umknąć bo pamiętam,ze długo rozkminiałam "martenowski piec" i "na dach wyniosłem koc i dostałem to com chciał":)

Test butów dookoła wyspy w kuchni:) Rozmiar dobry, kazali nogę mierzyć (obrysowana na kartoniku, pełna profeska) i zamówili mi 40 - byłam zszokowana bo normalnie mam 38. Ale na nogach było ok.
Wczoraj Dzień Dobrej Mamy - pilnowałam Młodego. No i przekładana lekcja z ruskiego upłynęła pod znakiem "bruderszaft". Wyszło, że młode pokolenie nie wie co to znaczy - przynajmniej moje młodziaki pierwszy raz słyszeli...

Wrzucam jeszcze 2 części z art., który Natalia poleciła. Intuicyjnie mi bardzo pasują.

2. Women do better with higher reps
Untrained men and women have the same fiber type distribution. This changes with training: in strength training women, muscle fibers are converted to type I fibers or don’t convert at all, whereas in men they generally change to type IIa fibers. [Ref #2] Women also have proportionally larger type I fibers than men.
The result is that women are more resistant to fatigue than men, even when women and men with the same strength level are compared. I test the muscle-fiber type profiles of all my clients and women can generally do more reps at a given intensity than men. (If you don’t know the difference between the different muscle fibers, read my guide to muscle-specific hypertrophy training.)
Because women have more slow-twitch muscles, they should train their type I fibers more than men to grow to their full potential. This can be done by performing more reps per set.
3. Women can handle more volume
Having larger and more type I fibers allows women to handle more volume than men. That’s not the only reason. In my article on the muscular potential of women, you’ve seen how having more of the female sex hormone estrogen gives women an advantage over men. Estrogen is an anti-catabolic hormone that aids in muscle repair, reduces protein break-down during exercise and protects you against muscle damage. This allows women to train with a higher training volume without becoming overtrained. We don’t have any direct research on this (gender interaction in the dose-response curve of training volume), so we have to compare different studies.
If you’ve read my article on the effect of range of motion (ROM) on muscle growth on Bret Contreras’s blog, you should now understand the discrepant findings from the research team of Massey et al. They found that training the bench press with a greater ROM did not result in statistically significantly more strength gains in men. When they replicated the study in women, the results became significant. Women can tolerate the higher training stress of full ROM training better than men, so it was easier to demonstrate the superiority of training with a full ROM.
The same trend appears in other research. Paulsen et al. and Rønnestad et al. didn’t find more strength or size gains in the upper body when performing 3 compared to 1 set in men. New, still unpublished research from Vikmoen et al. from the Norwegian School of Sports Sciences has replicated this research in women. This time the 3 set group gained significantly more strength than the 1 set group. The women training with more volume also gained 62% more muscle mass on their arms, but this difference failed to reach statistical significance.
Another line of research supporting that women can handle more training volume is the research where women respond better to training than men. This is found in research with heavy negatives. Heavy lengthening muscle contractions cause a great deal of muscle damage. Women can tolerate this training stress better than men.

28.09.2018 Aeroby
No to ładna pogoda wykorzystana, pobiegane. Buty ok, na pewno wygodniej niż w starych/za małych. Szkoda, ze skrzydeł mi nie dodały, ale nie liczyłam na zbyt wiele "pomocy" ze strony butów.
Dwa odkrycia tego treningu:
- ćwiczenia typu marsz z wysoko podnoszonymi kolanami i dynamiczny marsz z wysoko podnoszonymi kolanami męczą bardziej niż bieganie. Naiwnie myślałam, ze zrobię interwały 500m bieg/te dwa ćwiczenia. A się okazuje że jestem w stanie po 10 na każdą nogę zrobić, a potem marsz i dopiero za chwile mogę znowu spróbować. No ale pierwsze koty za płoty.
-mój trucht był bardzo "płaski", trochę włóczyłam te nogi. Co jakiś czas były momenty, ze udawało mi się "wpaść w rytm" i już bardziej biegłam niż truchtałam. No, ale to krótkie odcinki były.
Rozgrzewka: 500m trucht, 500m marsz, 500m bieg, 500m marsz, reszta bieg ok 5km. Endo jakoś mi zgubiło 500m, albo coś pomieszałam z tymi marszami. Na pewno ciągiem było 5 długości czyli 5 km.
Zdaję sobie sprawę ile radości dostarczam biegaczom tymi moimi "odkryciami":) Bardzo proszę śmiać się po cichu. Ja tu na końcu o życie walczyłam!

Paatik ja sobie wczoraj maszerowałam po domu i dziś mam zakwasy
Niby takie niepozorne ćwiczenie...

Trochę mnie pocieszyłaś:)

Ja nie widzę nic śmiesznego ale może dlatego, że nie mam poczucia humoru.

W wiezieniu i więzień i strażnik są więźniami... Do takiej refleksji skłonił mnie weekend w domu, spędzony przy stole kuchennym z książką do matmy z I LO. Trza było Asa pilnować. Nie wiem jak można być tak uparcie leniwym i samo destrukcyjnym.

po piątkowym bieganiu mam coś z prawym biodrem (boli dokładnie pod kolcem) - według googla i portali o kontuzjach "biegaczy" - naciągnięty naprężacz powięzi szerokiej czy jakoś tak. Czyli dzisiaj będzie albo leń, albo spacerowanie w parku, albo domowa siłownia... Generalnie w tym tygodniu poczułam na własnej skórze co to znaczy, ze skończyły się juz wakacje...

naprężacz wredna sprawa - ja się ze swoim bujam długi czas - ale u mnie jest problem bo on kompensuje trochę naderwanie innego mięśnia. Niemniej jednak rozciąganie go to żmudna robota i efekty powolne jak ślimak.