Nie dać się czasowi

06.05.2018 Dzień Lenia
Siłki nie było - ale ileż można dzień po dniu... Na rower tez mi się nie chciało.
Wypadło na spacer po lesie. Oprócz tego "na kanapie siedzi leń" - trudne chwile mobilizacji przed powrotem do pracy po słodkim nicnierobieniu..

u mnie był wczoraj identyczny dzień, nawet tyle samo przeszłam spacerkiem w pracy dzisiaj ciężko się przestawić po 9 dniach wolnego

Nene - samo życie... Jutro bedzie lepiej, bo juz wejdzie się w utarte schematy..

Paatik

Nene - samo życie... Jutro bedzie lepiej, bo juz wejdzie się w utarte schematy..

ehhh.... ale miło było tak sobie urlopować wiedząc, że ma się czas na wszystko.... i kasa się zgadza za 3 tygodnie kolejny długi weekend

Tylko wchodzenie na powrót w schematy boli po takiej labie.

07.05.2018 ROWER
Sezon rowerowy oficjalnie otwarty. Odwiozłam Młodego na zajęcia i zamiast latać po sklepach w tym czasie - pojeździłam. Zajęcia trwają 50 minut i są w takiej willowej dzielnicy. Więc raczej nudne jeżdżenie po małych uliczkach - tu dzieci się bawią, tu pieski, tu auto parkuje do garażu - więc takie sobie powolne pedałowanie. Jedyny plus to zapach bzu w ogrodach. Piękny!
Niestety po powrocie do domu długo się nagradzałam za taki piękny wysiłek (nawet 4ki trochę czułam) - lody waniliowe i te sprawy...

Paatik

07.05.2018 ROWER
Niestety po powrocie do domu długo się nagradzałam za taki piękny wysiłek (nawet 4ki trochę czułam) - lody waniliowe i te sprawy...

Może wyszło na zero - ile wyjeździłaś to tyle dojadłaś. Równowaga energetyczna zachowana.

Śmiem przypuszczać, ze tak dobrze nie było...
Chyba dzisiaj też pójde jeździć. Lodów już nie ma...

Paatik uzupełniłaś straty tymi lodami, więc Night ma rację, pewnie wyszło na zero. A słyszałaś tą teorię, że lody nie tuczą a wręcz przeciwnie - odchudzają, bo są zimne i trzeba dodatkowych kcal, żeby je ogrzać i strawić? Tego się trzymajmy

08.05.2018 ROWER
Rowerowania cd. Źle sie ubrałam - cały dzień byłą piękna pogoda, a jak wieczorem zjechałam na ten rower to 14C sie zrobiło. Na szczęście miałam długi rękaw ale i tak mnie przewiało, zmarzłam i z sinymi rekami wróciłam. Ale zadowolona, ze się zmobilizowałam po rosyjskim i pojechałam.
Po powrocie wypiek ciasteczek jaglanych na dzisiejsze śniadanie dla siebie i Młodego. Dwa pochłonęłam zamiast kolacji, miałam na nie miejsce w misce, inna sprawa że było po 22, kwadransik przed snem:)
Dzisiaj plany na siłkę.