Nie dać się czasowi

I zapomniałabym - miała być wstępna kontrola formy - ale mało udana.
Zdjęcia mi nie wyszły bo się obcięłam od dołu i jakaś taka nieostra jestem - no ale tu chyba hormony pracują.
Pozować nie umiem.

Cześć. Niezła laska na fotkach, pewnie z punktu widzenia fitness mało troszkę w barkach ale...

DWANAŚCIE ćwiczeń podczas jednej jednostki treningowej, z tego niektóry jakby się dublujące???? Paatik...ja tam nie znam się na fitness, sam jestem minimalistą, bo robię ławkę + akcesoria, siady i martwy na treningu, ale dwanaście? I wiesz co moim zdaniem z tego wynika? Że nie wykorzystujesz potencjału tych ćwiczeń. Długa rozgrzewka z tymi gumami osłabia Twój przysiad, a reszta to już z automatu, żeby mieć siłę na następne ćwiczenie nie robisz poprzedniego z ciężarem , jakim byś mogła. Mz sama hamujesz swój progres. Ale wiesz, ja tam się nie znam, to mogę sobie pozwolić na takie typu uwagi..może dziewczyny przyklasną Twojemu treningowi.

Ja tam też wolę minimalizm. Zastanawia mnie główny cel Twojego treningu Paatik na najbliższy okres - bo to on powinien warunkować to jak plan będzie wyglądał. Na pozowaniu się nie znam - ale naramienne widać, plecy też widać że trenowane. Nogi schowałaś w gustownych spodenkach ale pośladki też trzeba powiedzieć ze muszą należeć do aktywnej osoby a nie kanapowca.

ajazy- jakże miło Cię słyszeć/czytać!
Dzięki za uwagi - w teorii lecę normalnym planem gdzie nie ma takich szaleństw- wypadał mi akurat dzień z GM i nie chciało mi się na osiedlowej ze sztangą chodzić (nie ma stojaków). Dlatego zamiast siedzieć na kanapie poszłam na tego TRX na osiedlową. Takie było to "macanie się" o co chodzi z TRX a nie prawdziwy trening. Chociaż spodobało mi się i chyba co jakiś czas zrobię na osiedlowej. Dzisiaj mam nadzieję na normalny trening według planu na normalnej siłowni - bez takich zabaw.
Night-dzięki za komentarz. Plany pytasz? Generalnie to próżna baba jestem i chcę wyglądać - czyli sylwetkowe na pierwszym miejscu. Ciągle wierzę jeszcze, że sport to zdrowie i poznawanie nowych ćwiczeń rozwija - więc zapewnienie sobie "zdrowia" fizycznego i psychicznego (siłka mnie odstresowywuje i pozwala uciec od roli mamy) to drugie - czyli cel "nie zgnuśnieć i się nie posunąć za szybko". Cele siłowe/wytrzymałościowe - gdzieś na ostatnim miejscu. Generalnie chora ambicja mi sie włącza jak słyszę co dziewczyny dźwigają czy biegają - stad czasami jakieś aspekty siłowe się pojawiają. Tyle celów ogólnych. Z celów szczegółowych - to raczej rekompozycja - dobudowanie mięsa wszędzie równomiernie, utrata poduchy tłuszczu na brzuchu i tyle. I dobra zabawa:)
Chętnie usłyszę/przeczytam Twój komentarz jeśli coś Ci się nasunie.

Jedzonko na 1/2 dzisiaj. Padliny nie fotografowałam, a z plackiem trochę przesadziłam z kaloriami (zapomniałam ze jak daję proch to już cukru nie muszę..) - wyszłam z wprawy. Ale smaczny był - dodatek przyprawy do piernika podkręcił smak.

Może właśnie tak jak kolega sugerował - bardziej trzeba się skupić na głównych wielostawowych ćwiczeniach a mniej na drobnicy.

Już pisałem chyba jedno ciężko na 6-8 powtórzeń, drugie na 8-12, i DWA-TRZY na 12-20 powtórzeń. Ciężar tak dobrany, żeby zostawało 1-2 w zapasie, nie więcej
Przysiad tył - RDL -bułgarskie/suwnica/uginanie (do wyboru) -brzuch
Ławka - hantle skos -wiosło - triceps -biceps
MC - przysiad przód/goblet - -pull through -HT - brzuch
OHP - unoszenie bokiem/tyłem - drążek unoszenie talerza przed sobą nad głowę - brzuch

To tylko propozycja, ale okrój ilość ćwiczeń a postaw bardziej na zwiększenie intensywności Ale wiesz...zrobisz jak zechcesz

ajazy - jak ja Cię lubię!
Do końca kwietnia pojadę tym poprzednim planem, bo jest w porządku co do ćwiczeń i generalnie realizuje tą zasadę którą podałes co do powtórzenia/intensywność. A od maja przerobię...
W teorii ciągle robię 3x3 w najcięzszych, chociaz z uwagi na ścianę do której doszłam z obciazeniem - robi się z tego 5x5...

Wiem - i pobawić się czasami tez muszę. Wczoraj była rozrywka, dzisiaj bedzie konkret.

No siostro, sylwetka pierwsza klasa.

Bracie! Wprawdzie tylko z zaświatów przybywasz, ale zawsze miło!