Nie dać się czasowi

Te 2 kg to w większości woda pewnie. Sama podróż już powdowieje że się jej trzyma więcej. Zejdzie szybko.

Night - dobrą wróżką jesteś:) Dzisiaj waga łaskawa i już prawie powrót do normy - całe 62.6kg:) Czyli 1.8kg już sobie poszło.

09.04.2025 DT
Trudny dzień - zaległości w pracy, zaległości w obu domach, sprzątanie, pranie, psiaki - no przekichane po całości... Normalnie stajnie Augiasza...
Ledwo się na tą siłkę dowlokłam, obiecując sobie, że cokolwiek zrobię to będzie git i mam prawo hasać po wszystkich maszynach.
Załapałam się na ławkę i powtórzyliśmy z Chłopem sukces z Malagi - on trzymał ręce pod sztangą, a ja wycisnęłam 45 kgx2 i potem 47.5kgx1. Śmieje się ze mnie, że on nic nie musi robić, ale że moja "tchórzliwa głowa" musi wiedzieć że ma asekurację... Potem barki na Smithie, RDL na Smith i próby jednonóż RDL na SMith, ale mój Smith się do tego nie nadaje - za wysoko ma blokadę, a stanie jednonóż na boxie mi się nie podobało. Na końcu rzymska +30kg sztanga i tyłek spompowany. Jeden air bike na maxa i godzinka pykła.

Noc do bani i zaczynamy kolejny dzień.

Ta tchórzliwa głowa to nie tylko Twoja cecha. Mam tak samo i wiele innych osób też. U mnie to szczególnie widać w siadach - jak mam asekurację to o wiele łatwiej mi się ćwiczy na większych ciężarach. Jak ostatnio nie mam całkiem asekuracji - to postępy są wolniejsze niestety. Taka już nasza psychika.

10.04.2025 DT
Czas było kopytka ruszyć, ale ciągle nie mogę wykrzesać z siebie jakiejś większej siły czy zapału. Albo znowu coś mnie bierze, albo jakieś wiosenne przesilenie (wczoraj padał u nas śnieg), albo generalnie jakieś spadki energii....
Na treningu jakieś poty mnie zlewały, w nocy spałam, ale Garmin mi rano pokazał całą noc na pomarańczowo "stres"... Wszystko ciężkie, wszystko trudne...
Od dwóch dni wszyscy na siłce zdziwieni, ze tłumy zmalały. Czyli postanowienia noworoczne trwają średnio 3 m-ce:)
Próby pokochania się z Hack Squat - lubię tą maszynkę w drugą stronę, w tą na czwórki to ni cholery nie idzie nam się dogadać. Jak na końcu zrobiłam na maksa pełen ruch to on wcale nie wydaje się taki głęboki, a umierałam.... No i jak obciązenie było to nie każdy siad był tak nisko jak powinien...
Potem trochę ponosiłam w rękach hantle - niestety 28 kg mnie pokonały, nad głową 25kg. Potem powrót do maltretowania czwórek i na końcu dwójki. Trochę wiosła, air bike i do domu.


?feature=share


?feature=share


?feature=share


?feature=share


?feature=share


?feature=share


?feature=share


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2025-04-11 10:00:15

no i ruszył znowu Rossman Run - zapisałam się, będę miała motywację do biegania:)

Rudzielec i Grubas














Zmieniony przez - Paatik w dniu 2025-04-11 18:15:12

Też muszę się zapisać na ten bieg.
A Ruda to zdecydowanie moja faworytka, piękna jest

Ruda jest piękna i o tym wie! I wie jak ugrać kolejnego kurczaka dzięki tym migdałowym oczkom…
Grubas ma piękne wnętrze. Wczoraj Chłop miał czkawkę i mówi do mnie” przestrasz mnie!”. No to ja zrobiłam takie głośne „wrrrrr….” - Ojka przycwaloeala z balkonu, jeden skok na łóżko i normalnie sprawdzała czy wszystko z nami w porządku.

Sobota treningowa i wreszcie poszło samodzielnie!!!!
Plus taka dziwna kombinacja na środek klatki - ale czułam najlepiej jak miałam 12 kg i ławkę skos góra…
Były jeszcze bicki, tricki i brzuch.



?si=Cs0YjJqPbemrVaPg



?si=noicHHrT3H5IX75H



?si=MCzV4CKDLYXoDXa3



?si=Gi3bYpldZaU83g8G


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2025-04-13 11:54:36

Zmieniony przez - Paatik w dniu 2025-04-13 11:55:12

Zmieniony przez - Paatik w dniu 2025-04-13 11:55:46

Zmieniony przez - Paatik w dniu 2025-04-13 11:56:21

Zmieniony przez - Paatik w dniu 2025-04-13 11:56:54