Nie dać się czasowi

A w siadach, to tam jeszcze kilka kilo mnożna dołożyć

ajazy - dziękuję za wiarę że w siadach mogę coś dołożyć:)
Trochę za daleko do Jeleniej Góry... a żałuję bardzo!

Miałam wczoraj kryzys i mówię Chłopu, że ja to w ogóle nie rosnę, mięśnia nie mam żadnego, tylko tłuszcz i kości. Pewnie mam za mało testosteronu albo jakąś mutację miostatyny - i g.... z tego wszystkiego będzie i ze życie nie ma sensu...
A chłop mi - przez telefon, na żywo by pewnie się nie odważył - że głupoty gadam, ze robię tylko to co lubię i tam mi mięśnie rosną. Niby mam na plecach od ciągów - ale tego kurczę nie widzę!! Że łapki chudziutkie i nóżki też. Ze mam cisnąć te siady i przy okazji bicki i tricki to wyhoduję jakieś muscle...
Dobra, juz nawet łydki też wczoraj zrobiłam - i tricka i bicka. No i męczyłam siady na tej maszynie - ale przodem nie umiem się dobrze ustawić. Tak jak sie wczoraj ustawiałam to miałam ćwiczenie w pełni izolowane na czwórki.... Czwórki paliły, nic innego nie czułam. Ale mizeria straszna z obciążeniem. Chociaż coś mi mówi, ze ta maszyna do moich długich witek to się nie sprawdzi...


?si=PyWeG00inEGk3o6X



?si=4c2Y4FAoezwoyUv7


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2024-05-06 09:11:23

Zmieniony przez - Paatik w dniu 2024-05-06 09:11:44

A może czas zmienić trenera ? :)

Siebie?? Nie, no skądże.... to nie jest opcją:)

To troche tak ze albo rezultaty albo fun, albo trzymanie sie planu nawet nielubianego albo samowolka, sa jednostki ze moga to pogodzic i im latwo idzie osiaganie wynikow, a wiekszosc musi konkretnie i konsekwentnie zapierdzielac, i to jeszcze na surplusie.
Wzielabys sobie w koncu trenera znalazla jakiegos, jednego, sluchala sie go minimum pol roku, nie marudzila, lekki plus kcal, i juz.

Żadnego plusa bo mi tylko w brzuch idzie. A spodnie mam wszystkie na wcisk. Starczy ze już w udach się opinają:)

Co tam ci sie w tych udach opina, kobieto, nozka delikatna, to po prostu spodnie do bani i za ciasne, i tyle.

Paatik..Trenujesz za lekko :)