Godzinka fikania na macie. Było zabawnie bo w pewnym momencie dołączyły do mnie 2 osoby, w tym jeden zawodnik o wadze 100+. Skończyło się na próbach stania na rękach, na głowie, szpagatów - wszyscy razem, dopingowani przez grupkę ćwiczących na siłce - więc śmiechu było tyle, ze rege była rege:)
Podejście pod pompki - jak jeż do sexu... Aktualnie nie idą.
I pohasałam wczoraj na nowych maszynach - obczaiłam bramę, na której można robić te przysiady z dołu i rack pull. Plus jest fajna nowa suwnica...
Będę pisać petycję do ajazy o deload w tygodniu świątecznym - taki deload, ze zachowuję główne ćwiczenie jak w planie, a akcesoria wylatują.Zamiast tego bawię się na nowych maszynkach i nowej bramie:)
Siłka ma być zamknięta od wigili i w oba dni świąteczne to może wtedy w domu jakieś próby tych pompek wrednych wjadą. Jakoś muszę je ogarnąć psychologicznie, bo póki co to mam gorsze podejście niz pod brzuch...