W świecie poza biegowym „przebieżki” to będzie synonim zupełnie czegoś innego ;P
I wyobraź sobie teraz że ktoś się zżyma się na Ciebie bo w kontekście tematu biegania napisałaś czym są przebieżki, jak je robić i po co.
Bo przecież przebieżka to żywszy trucht i tyle a ty się wymądrzasz bo jesteś pro. Bo my przecież sobie tylko technicznie nazwałyśmy żywszy trucht przebieżką i trzeba było to kulturalnie zignorować
Co do nazewnictwa - zgadza się- bywa ono różne, bywa też że są sami biegacze operują innymi terminami, zakresami i dochodzi do czasem do nieporozumień.
Jednak lepszy jakiś system (nawet tak nieostry ) pozwalający na określenie dostępnych środków treningowych niż żaden - bo z grubsza pozwala on się zorientować co i dlaczego robić.
Co do tzw. Longów czyli Długiego wybiegania i minimum 90 minut.
Taki czas zapewnia odpowiednie zaangażowanie włókien szybkokurczliwych i wywołanie określonych reakcji metabolicznych w organizmie. Jest to granica umowna bo to zależne jest od indywidualnych cech metabolicznych.
Tak samo jak o orientacyjnie przyjmuje się że 30 -40 minut to takie minimum żeby wywalać jakikolwiek bodziec dla organizmu. A dlaczego tak? A 29 już nie wywoła? Skoro wywoła, to może jednak można 28?
No, orientacyjne granice trzeba jednak gdzieś stawiać.
Ja się już w każdym razie więcej w temacie nie odzywam
Zmieniony przez - Turoń Polarny w dniu 2021-09-24 10:30:29