No to dzisiaj bez psa dla śmiałości Szajby:)
Pozazdrościłam Kabo tego kalendarza Garmina na full wypełnionego i trochę sztucznie tam sobie zrobię ruch:) Garmin nie rejestruje kroków w kalendarzu, a przynajmniej ja nie umiem go do tego zmusić. Więc od teraz spacery z Młodą są rejestrowane jako wędrówka. A że codziennie wchodzą, od 3 do 6km, to niech je będzie widać w tym kalendarzu:) Oribitka sobie nie kupię,m więc chociaż kundla wykorzystam.
Siłka - w planach tyłek i klata/barki. Znudziły mnie te 2x25p i zatęskniłam za większym obciążeniem. Gdzieś tam wyczytałam,ze na zapobieganie osteoporozie to lepiej ciężej a mniej - więc tak sobie plany zmodyfikuję trochę:) Za ciężko to w warunkach aktualnej siłki nic nie porobię niestety.
WL - drabina, doszłam do 40kg x 3s x8p do kostki od jogi, potem HT drabina, doszłam do 80kg x15p i niestety miejscówka ciągle nie optymalna, potem przenoszenie KB 12kg za głowę leżąc 2x25p, kombinacje z sumo squat na krążkach, brzuch i trochę równowagi.
Jak zwykle przy WL - kalorycznie Gremlin nie docenił...