Nie dać się czasowi

Super ta stójka. A bieganie widać nie koniecznie trafia w Twoje predyspozycje.

Oczywicie że kostka pomaga. To jest narzędzie do nauki stania bez ściany. Chyba działa na psychikę :P Ale wiem, że jest łatwiej. Można nawet dwie kostki na początku ustawiać.

Na powtórkę to się chyba niestety wszyscy szykują bo jak dojdzie grypa to będzie burdel niestety

Paula - kostka jest bardziej miękka niz podłoga i łatwiej w nią wciskać kciuk. Być może łatwiej wygenerować siłę potrzebną do balansu. Jeszcze potrzebuję czasu aby to rozgryźć. Z punktu widzenia bezpieczeństwa/działania na głowę - chyba u mnie nie, raczej pomaga świadomość ze ściana w ogóle jest i zawsze mogę jedną nogą sie od niej odepchnąć jak nie zadziałała złapanie środka... Zresztą kilka razy juz fiknęłam kozła do przodu i nie mam lęku przed tym - raczej mam mały pokój i boję się w co się wpakuję zwalając się do przodu - lustro, szklane drzwi szafy, szyba w drzwiach do pokoju etc.

Wczoraj jeszcze utknęłam na pierwszych próbach do gołębia. To też niezły hardcore będzie, żeby głową dotknąć nogi... Na zdjęciu gołąb w wersji przy której czuję się naprawde jak drewno.
Dobrze, ze dzisiaj w planach jest "tylko" trenio od Bziu.

Poszukaj sobie na YT - Joga bez granic, sesja jogi z kobrą i gołębiem czyli 30-minutowy flow z wygięciami do tyłu. Ja w gołębiu też jestem drewno, ale i tak widzę poprawę odkąd zaczęłam robić aktywnego gołębia przed wejściem w takiego tradycyjnego.

BTW jak zwykle masz oczekiwania z górnej półki :P

Paatik super to wygląda, zazdroszczę

Co do biegania, to myślę że teren tez ma znaczenie, jednak łatwiej truchtać po płaskim i równym. A las z górkami, korzeniami, błotem jest bardziej wymagający dla układu ruchu. Górki to jednak wysiłek dla mięśni, więc tym bardziej nie ma co dowalać jeszcze mocnym siłowym. Ja dostęp do lasu mam ograniczony, ale po takim treningu obowiązkowo porządne rolowanie, rozciąganie, często kąpiel w soli regenerującej i odpoczynek dla nóg.

A daj Pani spokój z tym gołębiem.
Właśnie spróbowałem i jak mnie skurcze w obie nogi pacły, to gdyby nie to że mam lapka w zasięgu ręki, nawet bym o tym napisać nie mógł

Gołąbek jest specyficzny - bo i bioderka otwiera, i nózki kompleksowo rozciaga i plecki i szyjkę:) Ciekawe czy chociaz uda mi sie zbliżyć do pańci ze zdjęcia...
Szajba i teraz pytanie na poważnie - skurcze w nocy, skurcze podczas biegania - tutaj może być problemem niedobór magnezu/potasu. Ale skurcze podczas takich niestandardowych pozycji? Tak sobie myślę, ze ten typ skurczu moze nie mieć nic wspólnego z magnezem... Tez czasami w takich dziwnych zakresach ruchu mnie coś złapie. Ale generalnie jest łatwe do opanowania, nie jak nocne skurcze łydek które kiedyś chyba po ciązy miałam..

Paatik może to jakaś reakcja mięśnia na duże rozciągnięcie czy niestandardową pozycję. Mnie parę razy złapał skurcz łydki na przeszkodach, przy mocnych, gwałtownych ruchach przy rozciągniętym mięśniu (głównie na przeszkodach low rig gdzie trzeba daleko sięgać nogą i zahaczyć stopę o jakiś element). Z tym że taki skurcz był tak samo nieprzyjemny jak te w nocy.

Skurcze o których wspomniałem to przywodziciel wielki, krawiecki i któryś z tyłu uda. W przeciwieństwie do skurczy łydek, te nie są tak mocne i łatwo odpuszczają o ile wrócą do normalnej długości. Jakie jest źródło ich pochodzenia? Nie mam pojęcia. Może o jakaś reakcja obronna organizmu, chu nołs?

To mechanizm obronny. Ja mam naderwany mięsień prosty uda. jak założę za duży ciężar lub chcę za mocno spompować czwórki w ogóle (i tym samym mięsień prosty) to mam w nim skurcz natychmiast. To taka informacja dla nas ze robimy coś niebezpiecznego i może z tego wyniknąć problem dla ciała.