Nie dać się czasowi

Paatik, możesz wrzucić zrzut z garminowskiego kalendarza za ostatni miesiąc?

Szajba - jakie dane?
Lipiec Aktywności: 24Dystans: 78.17 kmCzas: 18:30:44Kalorie: 5,482 C
Czerwiec Aktywności: 46Dystans: 123.55 kmCzas: 32:25:32Kalorie: 10,784 C
Maj Aktywności: 37Dystans: 129.14 kmCzas: 25:05:21Kalorie: 9,466 C
Kwiecień Aktywności: 19Dystans: 52.27 kmCzas: 16:34:30Kalorie: 5,954 C

O właśnie takie
Widzę że w tym miesiącu idziesz na rekord
Paatik, nawet moim kalendarzu znajdziesz więcej "dziur", a uwierz mi że lepiej jestem przygotowany do podejmowania wysiłku, więcej czasu poświęcam regeneracji i na pewno mam większą miskę.

Od 1,5 miesiąca dwa dni wolnego


Na deficycie

heh cała Patik

A regeneracja jest równie ważnym elementem jak sam trening. Zresztą mięśnie nie rosną na treningu, parametry biegowe nie poprawiają się na treningu, sam trening to tylko bodziec na który organizm odpowiada już po wysiłku, musi być czas na reakcję i naprawę.
A tu rzeczywiście jeszcze redukcja była, więc się wszystko do kupy zebrało.

To jak już sobie pogadaliśmy, wieczorem możemy koleżance kudosa na Stravie przybić po ukończonym treningu

Na siłke pójde na pewno bo te treningi od Bziu teraz to są własnie swietnie regenerujące...:) Jak się wyroluję i ze schodów zejdę:)
Mam wrazenie ze oceniacie moje treningi przez pryzmat własnych - obciązeniowo 5 moich biegowych (nigdy nie pod rząd) to Szajby jeden. Plus godzinny spacer w lesie czasami jest tą aktywnością jedyną w ciagu dnia, własnie "regeneracyjną". Mam pracę typowo siedzącą, normalnie kroczków miałabym bez tego lasu ok 2 tysi. Więc nie da się wytrzymać na doopie.
Ok - zbiegło się to w czasie z redukcja - ale juz 2 tygodnie praktycznie na zero/plus - przynajmniej według moich odczuć, bo trudno Gremlinowi wierzyc.
Dobra - jeszcze nie wiem co zrobię ale przyjmuję do wiadomości i wdzięczna jestem za wszystkie uwagi. Żeby nie było, ze po mnie spływa - bo nie spływa.

Tak to jest jak się chce robić kilka rzeczy na raz...ale można trenować i 8 razy w tygodniu- o ile się trenuje z głową.

Bardzo istotna jest intensywność treningów. O ile treningi są głównie na niskiej i średniej intensywności można tak długo pociągnąć bez szkód i i z miejscem na regenerację. Ale jeżeli w którejś trenowanej dyscyplinie wchodzimy w etap zwiększania intensywności - to zmienia postać rzeczy. Ja wiedząc że wchodzę w etap trzech wymagających akcentów biegowych w tygodniu które dają mi w kość zrezygnowałem z treningów siłowych. Wcześniej trenowałem 7 dni w tygodniu, teraz 4....co nie oznacza że w skali tygodnia wkładam w teningi mniej wysiłku. Wręcz przeciwnie- wkładam więcej - dlatego potrzebuje więcej czasu na rege.

Ty Paatik ewidentnie przeginałaś z intensywnością biegów, na co Ci już zwracałem uwagę. Dodać do tego ujemny bilans. No cóż. Jest jak jest


Edit: obciążeniowo dla Ciebie 5 km to ekwiwalent 20 km w średnim tempie u mnie czy u Szajby. Gremlin po półmaratonie w tempie 5:40 daje mi ocenę 2,1 i uwierz - nie myli się. Nie oceniaj swojego obciążenia przez pryzmat innych a przez pryzmat swoich aktualnych możliwości


Zmieniony przez - Turoń Polarny w dniu 2020-07-14 12:13:45

Paatik ale Ty się nie porównuj z Szajbą, Turoniem czy kimkolwiek innym. Najwyraźniej dla Twojego organizmu to było za dużo, co z tego że te 5 treningów to jak jeden dla kogoś innego. Trzeba brać pod uwagę własne możliwości a nie porównywać się z innymi.