Nie dać się czasowi

Żeby zacząć od 35kgx5x5. A na następnym zrobię 40x5x5, a na nast. 45x5x5. Potem zmiana rollera na mniejszy. Chyba,ze cos wyjdzie w praniu....
W kwestii technicznej - taki roller to pod koszulkę muszę wcisnąć, prawda? Sa lepsze sposoby? Nie bede nikogo prosić zeby mi roller miedzy cyckami trzymał...

Można pod koszulkę można mini bandem takim najsłabszym "przymocować". a mi się zdarzało robić i bez żadnego mocowania do butelki leżącej na klacie i było ok - byle nie walić w ten przedmiot za mocno sztangą.


Zmieniony przez - nightingal w dniu 2020-01-21 11:41:10

Ja miałam taki elastyczny pas regulowany, ale ten miniband też brzmi nieźle, bo pod koszulkę to faktycznie mało komfortowo mogłoby być.

Pasek regulowany też ok.

Paatik co tam paskami będziesz się ściskać ,niech będzie moja strata --potrzymam ten roller

Jawor - śmiem twierdzić, ze wyczuwam raczej entuzjazm, niż wyłącznie "poświęcenie się" dla dobra sprawy:)
Póki co mała czerwona gumka robi robotę. To o to chodziło? To jest duży roller, po 3 tygodniach będzie wymiana na mały.

I jeszcze z experymentow - wyciskanie polsztanga oburącz - jedna ręka nie daje rady - jak powinnam stać? Bardziej pochylona czy prosta?
https://m.



https://m.




Zmieniony przez - Paatik w dniu 2020-01-21 21:35:30

trzeba by wejść mocniej pod sztangę. No i jednorącz byłoby wygodniej.

a patent z gumką w moim stylu - trzyma się dobrze więc jest ok.


Zmieniony przez - nightingal w dniu 2020-01-22 08:04:11

21.01.2020 DT
Chyba się zepsułam.... Uwaga - może być przydługi opis. Na urlopie silka była taka,ze duzo szło na górę - mało na dół. Podczas drugiego albo trzeciego treningu poczułam, ze lewy bark nie chce wyciskać hantelki... Ja mu w gaz, a on zgasł - dosłownie. Jakbym paraliż miała. Pomyślałam, ze to taka jednorazowa fanaberia i dałam mu odpocząć. Minął prawie tydzień i nic nie czułam, żeby coś mnie pobolewało.
Wczoraj górę robiłam, już przy WL coś mi nie poszło 37,5kg na 5 razy - tylko na 3. Byłam zdziwiona bo robiłam to już kilka razy, trudno bo trudno, ale szło. Złożyłam to na karb jet lagu, który jeszcze czuję.
Potem przyszła pora na unoszenie hantelek bokiem i ZONK. Prawa ręka spokojnie robi, a lewa krzyczy RATUNKU. Przestraszyłam się i coś tam dorobiłam z 3kg, ale generalnie problem jest. Kilka prób fikania na koniec już też słabo szło...
Dumam co robić???

pójść do fizjoterapeuty - raczej nic nie urwałaś więc coś się przykurczyło, naciągnęło i trzeba nad tym popracować.