No cóż i przyszedł ten dzień kiedy trzeba się zacząć żegnać z urlopem i z gór wracać nad morze... Jutro czeka mnie 15 godz w samochodzie:(
Dzisiaj na pożegnanie górek uparłam się, aby z dwiema Jednostkami Młodszymi 2 szczyty zdobyć. Zrobić pamiątkowe zdjęcia itd. Szybko pożałowałam, jeden biegł przede mną, drugi wlókł się za mną i symulował choroby (najlepiej takie, które wymagałyby akcji ratowniczej z helikopterem). Ale na szczytach oczywiście pozował dumny jak alpinista na Mount Everest. Jak już zlazłam z nimi z tych szczytów, to szybko powiedziałam "See you later" i ja na lewo, oni biegiem na prawo (do kolejki linowej). Spokojnie zeszłam sobie w dół kilka km zastanawiając się gdzie się podziały te słodkie maluchy...
A tak z ciekawości - ktoś cos wie jak wygląda spalanie kalorii podczas zejścia i wejścia?Co pracuje podczas wspinaczki, a co podczas schodzenia? Na pewno 4ki jak się wspinam i tyłek mocno jak się schodzi po stromym...
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-08-03 17:56:59