10.10.2023 DT
Tak jak po ławce w poniedziałek płynełam na fali optymizmu, tak wczoraj po siadach czarno widzę przyszłość...
Mało miałam czasu, ale pojechałam i zmobilizowałam się do tych czwórek. SSB - utknęłam jak poprzednio na 57,5kg, na dodatek gorzej mi to szło. Fakt, że głowa zmęczona i nie miałam w sobie takiego nastawienia na "walkę". Potem orka na wypychaniu nóg na suwnicy - i tutaj do odcięcia:) Na dodatek element zabawy - czyli wyciskanie na Smith, leżąc. I tutaj fajnie wchodziło - chociaż ciągle kombinuję jak najlepiej się położyć (jak daleko biodra od sztangi), jak szeroko/wąsko dać nogi. No i ciężar już taki był "męczący" czyli Smith +60kg.
Anyway - wychodziłam po 50 minutach na bolących nóżkach.
Dzisiaj pół nocy spałam - drugie pół o kolorach farb myślałam, bo w domu remont. Im bardziej człowiek mówi sobie - nie myśl teraz o tym, tym bardziej myśli....
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2023-10-11 08:49:59