06.07.2023 DT
Wczoraj musiałam Asa na siłce ogarniać. Miał trenera przez ostatnie miesiące, ale trenera tak zagadywał, ze ja płaciłam a oni sobie dyskusyjny kącik filmowy zrobili... Do trenera nie mam pretensji bo Młody jest mistrzem w tej sztuce i każdy poległ... A Młody wygięty w S, poczatki osteoporozy i w ogóle niechęć do ruchu jakiegokolwiek. Zrobiłam z nim godzinkę i potem pół godzinki dla siebie. A Młody robił wszystko,żeby mi się odechciało i żebym go wywaliła z tej siłki.
Plan był trapek na serio i bicki/tricki/barki rehab.
Trapek x12p: 20kg, 50kg, 60kg, 70kg, 75kg, 80kg
Sądziłam że na 12x to nie dam rady więcej niż 75kg, szczególnie, ze to pierwszy trapek po tym jak sobie lekko lędźwiowy nadwyrężyłam. Jest ok, następnym razem lecimy po 85kg.
Drobnicy nie rozpisuję, było trochę podciągania podchwytem, trochę zatrzymania w spięciu tego bicka, ale widzę,że lewa ręka (ta z chorym barkiem) nie była z tego podciągania zadowolona. Trochę Y raise w opadzie tułowia - nim zajarzyłam jak tylny akton barków zrobić to sobie tricki pospinałam aż do bólu.
Efekt dwóch ostatnich dni taki, ze
mam zakwasy wszędzie poza czwórkami. Dzisiaj rest day, a czwórki i plecy będą męczone w weekend.
Miska intuicyjna - wlazło ponad 2200kcal, białko 138g i tłuszcz 90g....
Kroczki prawie 10k.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2023-07-07 08:15:59