Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12975
Napisanych postów
20734
Wiek
41 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
607839
Paatik dlatego napisałam żeby przymierzyć zegarki Te sportowe są niestety wielkie i do tego trzeba się przyzwyczaić. Mi na początku było ciężko. Akurat prostokątny polar do mnie nie przemawia, preferuje te okrągłe. Co ciekawe mój straty polar i suunto mają 45mm z tego co pomierzylam, a suunto sprawia wrażenie mniejszego i lepiej leży
A ten nadgarstek to chyba źle pomierzylas
Edit: te zegarki z optycznym pomiarem tętna nosi się trochę wyżej niż na twoich fotkach, nie na samym nadgarstku
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12195
Napisanych postów
22041
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627635
15.11.2018 FIKANIE Powrót do fikania po małej przerwie. Niestety przerwa fikaniu dobrze nie zrobiła.Może nie regres, ale progresu brak. Na ratunek yt - i wyszło, ze muszę zacząć próbować chodzić - odrywać ręce, żeby balans łatwiej złapać. Żeby chodzić należy usunąć materac z drogi - czyli w pierwszej kolejności trza poprawić upadki przez ramię na bok. I tak powstał plan na weekend:) Dodatkowo wzmacniać palce i nadgarstki. O tyle fajnie, ze w każdym filmiku mówią, ze to robota na miesiące a nie na dni/tygodnie. A już miałam wczoraj deprechę, ze nawet tego nie umiem się nauczyć...
Wpadły tez 3 serie po schodach - wejścia po 2 stopnie, szeroko jak wykrok, zbiegi jak w skipach - kolana wysoko do przodu. To mi podniosło ciśnienie.
Ze złych wieści - mam psiula z guzem na klatce piersiowej - najprawdopodobniej jakiś mięśniako-włókniak. Trza umawiać onkologa i wycinać dziada.
Viki - filmik dla Ciebie, chociaż Ty chyba parę w paluszkach masz od wspinania:)
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
A może Paatik zamiast rezygnować z materaca moznaby go trochę tylko odsunąć i założyć, że żeby upaść na materac trzeba trochę na tych rękach podejść, bo upadek na ramię na twarde średnio mi się widzi...
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
12195
Napisanych postów
22041
Wiek
54 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
627635
16.11.2018 DZIEŃ LENIA i DEPRESJI 17.11.2018 AEROBY Mobilizacja, żeby wykorzystać chociaż trochę pogodę i wyjść z domu. Ponieważ wczoraj odstawiałam deprechę i osiągnęłam poziom podłogi - potrzebowałam dzisiaj jakiegokolwiek sukcesu. I ustalmy, ze takim sukcesem było w ogóle wyjście z domu do lasu.
Pobiegane zupełnie bez planu - nie biegałam starych odcinków, tylko ot tak, gdzie dróżki wiodły. Kilka razy wpakowałam sie na górki i pagórki - niektóre połknęłam wolnym żółwiem, niektóre zmusiły mnie do kapitulacji. W lesie warunki walki o życie bo liście wszystkie spadły chyba na raz i przykryły wszystkie dziury i korzenie. Kilka razy byłam bliska orła, raz takiego, ze mogłabym tam kilka zębów zostawić, gdyby nie zadziałały wiatraki rękoma...
Nie umierałam podczas tej godziny, mało miałam odcinków marszowych, cały czas mi gadało że tętno w okolicach 160 albo mniej - to byłam happy. W domu zobaczyłam, ze i tak mam połowę treningu w max strefie... I najfajniej wyglądaj te momenty gdzie się potykałam i tętno siup ponad 200:)