Nie dać się czasowi

Super, ze Twoja mama Cię słucha chociaż - mój tato po udarze z miażdżyca i cukrzycą niestety nie słucha nikogo będę śledzić Twoje poczynania

A w ferworze szukania różnych dziwnych rzeczy odnalazłam coś u pocieszeniu wszystkich nas "Exercise promotes the expression of brain derived neurotrophic factor (BDNF) through the action of the ketone body β-hydroxybutyrate"
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4915811/
Kończę kawę ze śmietanką i zasuwam na siłkę, chociaż po wczorajszych gumach tyłek i dwójki mi dokuczają. Jak mi mięśnie nie urosną - to trudno, ale chociaż mózg się powiększy:)


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-06-09 17:03:48

O rety, ale się fajno robi, miło dla oka i umysłu.
Czytałem to, albo bardzo podobne chyba na Frontiers. Tak naprawdę żadna rewolucja ale bardzo pouczające.
Ale oczywiście odbijam piłeczkę - do czego prowadzi nadmierne przejmowanie się, równiez dietą

09.06 2018 DT
Trening był ok, bałam się że nie będzie mi się chciało, ale jak juz zaczęłam to poszło:) Jedyna różnica, ze piję jak głupia, siusiam i pocę się.

TRENING B
01.06.2018
09.06.2018 plus aeroby bieżnia 15 min.

ROZGRZEWKA:
przysiady cc 3x15, pompki do ławki 3x max 12/12/10
przysiady cc 3x15, pompki do ławki 3x max 15/13/12, mobilizacja pleców z gumą i kijkiem

Kompleks sztangowy (OHP-RDL-OHP-GM-przysiad)
x5 w kompleksie, kijek, 10kgx3s, 14,6kgx3s
x5 w kompleksie, kijek, 10kgx3s, 14,6kgx3s, 16,8kgx1s

Przepychanie sanek
4 długości x 3s tu naprawdę myślałam ze zejdę
4 długości x 3s zejście standardowo plus dodatkowo zimne poty i pikawa na 178

Spacer farmera
Talerze 20kg x 4 długości x3s
Talerze 20kg x 4 długości x3s

Dowolne:
Ginekolog 3x40kgx20p
Przenoszenie hantli za głowę 10kgx8, 12,5kgx12px3s

BRZUCH:
Na ławce skos (4 dziura od dołu) unoszenie nóg 3 x12p
Skosy - sięganie do kostek 3x40

Dietetycznie - cd. eksperymentu.
Wnioski z dzisiaj - proch do wyrzucenia (mimo walorów smakowych mam białka za dużo), na śniadanie chia mimo orzechów i tłuszczu mnie nie syci, skrzydełka kurczaka z masłem były pycha, ostatni posiłek po siłce - pomidory i papryka z twarogiem kozim - nie byłam głodna, ale chciało mi się czegoś "żywego" i koniecznie chciałam posmakować tego twarogu:)

moim zdaniem węgli też (być może) masz za dużo - jak na okres adaptacji , ale o tym będzie wiadomo za jakiś czas, natomiast powinnaś to brać pod uwagę

Kabo - chodzi Ci o węgle w rozpisce makro (linia zapotrzebowanie) czy faktycznie ile zjadłam? A z tych co zjadłam to chodzi Ci o net carbs - bez błonnika czy w ogóle?
Linia zapotrzebowanie została z poprzednich dni gdzie powoli ograniczałam węgle. Z tych 37 g co wczoraj zjadłam to bardzo ostrożnie licząc 1/3 jest błonnika - czyli efektywnie nie miałam więcej niż 12 g net carbs.
W ogóle takie próbne wrzucanie róznych dań do kalkulatora uświadomiło mi, ze najfajniej wychodzą w makro warzywa podlane tłuszczem i jakieś malutkie dodatki mięsa, sera, jaja... Ale bardzo cięzko zerwać z przywyczajeniem dbania o dobre źródło białka. Na oko umiałam od dawna utrzymać poziom 80-100 g białka i teraz trudniej mi to zwalczyć niż wegle.

I jeszcze jedna uwaga - nie szukać przepisów keto! Nie komplikować, mieszać ze sobą czyste produkty. Dzisiaj mi się zachciało wypróbować keto placki z kalafiora. Złe nie były, tylko dopiero potem się zastanowiłam - po co to całe smażenie?

Nowa linia zapotrzebowanie wygląda tak. Liczę, ze carb total uda mi sie trzymać poniżej 30g, jak juz trochę doświadczenia nabędę i się oduczę dodawania źródeł białka do wszystkiego.





Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-06-10 10:24:19

chodziło mi dokładnie o 37, ale nie pomyślałem że tam tyle błonnika może być
no i generalnie chodziło mi tylko o okres adaptacji
wg mnie trzeba przycisnąć na maksa, a później rozluźniać, a nie szukać od początku kompromisu bo to może wydłużać czas adaptacji
trzeba zmusić organizm do jak najszybszego odnalezienia się w tłuszczach


Zmieniony przez - kabo9 w dniu 2018-06-10 11:12:55

10.06.2018 DT+AEROBY
Trening z trenerem był. Ciągi zrobione we wszystkich wersjach i sumo, i klasyk i skorygowany rumun. Jednym słowem dostałam błogosławieństwo na robienie już samodzielnie! WL też pochwalone, mam się przestać bać, bo ponoć jest dobrze. Z nowych ćwiczeń rozpiętki na bramie i otwieranie gazety na TRX. Korekta inverted row na TRX. I padłam...
Zrobione aeroby w podwójnej porcji - spacer po lesie i bieżnia po treningu.
Nastrój na tłustej misce taki sobie - do południa miałam jakieś kryzysy, pot mnie oblewał, ze 2 razy kręciło się w głowie. Ale potem było już git.
I na spacerze i na bieżni miałabym ochotę na więcej - tylko na spacerze padał mi telefon, a na bieżni już rozsądek podpowiadał, ze nie wyrobię sie z przygotowywaniem wszystkiego na nowy tydzień w domu wieczorem.

Miska. No ciągle sie uczę... Ale ww tylko z warzyw i ew. trochę laktozy. Net carbs na pewno 1/3 mniej.

A tak przy okazji podliczylam jednak te net carbs i błonnik dokładnie w dzisiejszym śniadaniu i planowanym lunchu. Zdziwienie bo warzywa typu pomidor, papryka i cukinia to słabo z błonnikiem. Natomiast chia to właściwie sam błonnik - na 8,8 ww jest 7 g błonnika. No to już wiem ze zaszalałam.
Plus dorwałam tłusty jogurt ekologiczny od chłopa, bez cukru dodanego, ale jednak sam z siebie też tej laktozy trochę ma. Stąd lepszym wyborem byłaby maślanka ze sklepu niż jogurt od chłopa - jeśli patrzeć na ilość laktozy - ale jeszcze nie zgłupiałam kompletnie...

I jeszcze jedno odkrycie - olej koko dodany do mixu chia z jogurtem, migdałami i mlekiem koko daje "słodki" smak:) Nie trzeba dosypywać prochu, jak to do tej pory robiłam.. Nigdy wcześniej nie dodawałam oleju koko do rzeczy jedzonych na zimno.


Zmieniony przez - Paatik w dniu 2018-06-11 08:53:36