19.01.2023 DT
No raz piszę bez wymówek - fajny trening wyszedł.
Już powoli te pompki jakoś do podłogi z cyckami trafiam - jeszcze nie każda, ale już lepiej jest. Podciąganie najsłabiej. Trzymanie sztangi super! Matko - ile dziwnych i nieznanych mięśni się czuje po takich 2 minutach! Wszystko się w środku trzęsie.
Wyciskanie na skosie - pamiętałam, ze zeszłym razem przeceniłam swoje możliwości - tym razem podeszłam ostrożniej, ale moc była i dociągnęłam pełne serie. Ani jednego powtórzenia więcej. Tak samo z trickiem na 16p.
I zmiana hantli w bicku na sztangę łamaną, taką z gotowymi ciężarami. Wygodniej i nie obijam sobie boków jak hantlami (szerokie główki hantli mamy). 10kg było tak na przyjemne pompowanie, natomiast 15kg bardziej siłowo - ostatnie powtórzenia coś tam zarzucałam.
I nawet tłumów nie było. Miodzio po prostu.
Jest poprawa snu - to na 100%. Fakt, że hormony nie załatwią braku snu w noc, kiedy sąsiad pępkowe urządził (tak się spili ze mylili wersje płci dziecka co to się narodziło) - ale oprócz tego w tym tygodniu z plasterkiem naprawdę lepiej śpię. Już była poprawa, jak zaczęłam to siemię lniane liguniun thermo stop połykać, ale teraz jest fajniej. Kilka pobudek w nocy, z raz na siku, raz z powodu napadów gorąca (chociaż dzisiaj chyba nie było), raz z powodu chrapania etc. Ale krótko po przebudzeniu daję radę zasnąć, nie męczę się pół nocy.