Nie dać się czasowi

Na dodatek zmobilizowała tych niebiegających Szkoda, bo będą mieli wymowke żeby odpuścić. A już prawie uwierzyłam, że Fans pobiegnie te 5km

Szkoda, albo cale szczescie. Niezbadane sa wyroki boskie

WIEŚCI Z FRONTU...
Byłam. Fizjo sprawdzony od tej strony, ze koleżanka co nie mogła grać w tenisa, zaczęła grać znowu. Więc coś umie.
Mi podpadł kilkoma pytaniami "np. Pani juz nie miesiączkuje?" i zaleceniami diety "zasadowej, bez mięsa i nabiału", żeby się szybciej przyczepy goiły.
Do USG podszedł jak do konkurenta - "mnie interesuje gdzie jest ból, a nie co widać na USG". Ale po jakimś czasie sie poddał.

Wnioski - na pewno pasmo boczne jest spięte i nie tak elastyczne jak powinno. Podusił, ponaciskał - trza jeszcze raz przyjść. Jak mi sie podoba bieganie, to mam poczekać aż sie zagoi i powoli zaczynać - on nie widzi przeszkód anatomicznych etc. Dogadaliśmy się, ze w butach które mam do biegania moja stopa praktycznie nie pracuje - mam pójść biegać w najprostszych butach, bez żadnej amortyzacji, żeby stopa mogła się "wyginać". Najpierw ćwiczyć postawę, bieg w miejscu chociażby przed lustrem. No i jak przyjdę we wtorek to jeszcze będziemy tą moją postawę "biegową" rozkminiać. Ostateczne wnioski będą też we wtorek, bo teraz nie dał rady całego tego pasma zmaltretować.
Dysbalansu między przodem i tyłem nie ma. Doopa ponoć jest i powinna mieć siłę napędzać bieganie. Miednica z niczym dziwnym się w oczy nie rzuca, jest ustawiona neutralnie.
Czyli jeszcze pożyję, a może nawet pobiegam. A wyzwanie to sobie raczej na wrzesień jak Czołg dołączy przełożę. Jak przestanie boleć i będzie cieplej to normalnie trenera znajdę na jeden raz, chyba ze ten fizjo da sie namówić na pójście do lasu:)

Byle nie robić nic na szybko i z gorącą głową. Warto dać czas na regenerację tym przyczepom.

Night - tez sie zapytałam ile czasu, powiedział od 7 dni do 2 miesiecy. Ja chciałam te próby biegania odłożyć nawet na 2 tygodnie, ale to on zaproponował, ze u niego sprawdzimy jak ten ruch mi idzie we wtorek. Moze założył, ze takie sprawdzenie za bardzo tych przyczepów nie ruszy? Tak czy inaczej - na razie pauza biegowa.

Brann - pływam generalnie krytą żabą, albo grzbietem. Jak chcę tętno podgonić to sobie strzałkę robię:) Kraula kaleczę, ale co jakiś czas jakas długość basenu wpadnie. Z pływaniem u mnie jak z chodzeniem - jak sie zamyślę, mogę dłuugo...

Miałam wczoraj pas Garmina, ale nie zaskoczył. Może był za luźno? Sprawdzę następny raz, bo przy wchodzeniu do basenu zegarek zabrzeczał, ze pas widzi. Potem chciał od niego dane o tetnie pobrać, ale nie umiał juz go znaleźć.

"Tylko Paatik już na to bieganie się napaliła, zegarek nawet nabyła, tętna i wykresy ogarnęła." - nikt tak nie zrozumie kobiety jak druga kobieta:)
Ale i rywalizacja z Fanssem, Czołgiem, Kebulem i Paawo miała swoją wagę:)

Naprężacz potrzebuje czasu. Mi tak na serio przestał boleć i puściło spięcie po pół roku pracy nad nim. W tej chwili nie odczuwam żadnego dyskomfortu nawet. A był czas że siedzenie przy biurku, leżenie, prowadzenie samochodu wiązało się z ciągłym bólem i uczuciem jakby tuż przed skurczem mięśnia. Wszystko się da naprawić - byle na spokojnie.

Nie jest źle.






W najgorszym przypadku tydzień przerwy mam a w najlepszym, to ho ho
Zdrowiej siostra.

Pogadałbym z Shadowem i na pewno doradziłby w Trójmieście jakiegoś fizjo od biegania a nie od tenisa.
Bieg w butach bez amortyzacji? Powodzenia życzę i żelaznych łydek.
Bieg przed lustrem? Z bieganiem ma to tyle wspólnego ile martwy ciąg ze zbieganiem ziemniaków

Ból który odczuwasz jest zlokalizowany mniej więcej jak na zdjęciu poniżej?

Szajba, on połowę Sopotu leczy, w tym koszykarzy - wiec coś tam umie...
Talerz biodrowy, bardziej tak jak zaznaczyłam z drugiej strony. To co boli pokrywa sie idealnie z wynikiem USG - naderwane przyczepy na talerzu biodrowym.





Zmieniony przez - Paatik w dniu 2019-03-07 13:28:03