14.06.2023 DT
Dzień na totalnym braku energii - później się okazało, ze pogoda się u nas zmieniła, zachmurzyło się i pada... Pierwszy raz wczoraj padało od kilku tygodni. Ja mam z zasady niskie ciśnienie, to jak spadło jeszcze niżej to nic dziwnego że nosem po ziemi ciągnęłam.
Poleżałam pół godzinki i poszliśmy na trening. Oj średnio mi się chciało! Doszłam do rozgrzewki i się okazało, ze wałka do HT nie wzięłam a to dzień pupy był. I już zjazd nastroju, jeszcze niżej. A potem zdarzył się cud! Babka z recepcji mówi, ze musza posprzatać kartony bo nowa maszyna przyszła. A jaka? A do HT. No to się rzuciłam testować taką nóweczkę. I z wielką przyjemnością, i zapał zaraz powrócił. Fajnie się robiło. Doszłam sobie do 60kg na 12p. Musze tylko pilnować żeby tam za bardzo łuku w dolnym kręgosłupie nie robić. Pewnie jak dołożę ciężaru, to nie dam rady nawet przez przypadek za bardzo bioder do góry. Załączam foto jak maszynka wyglada, nastepnym razem nagram.
Potem w ramach experymentu - przysiad i RDL kombo z hantlami 8kg. Najpierw dziwnie szło, potem coraz lepiej. Dołoże ciężaru i będzie fajna odmiana na kilka treningów.
Siady na Smithie. Tu kolega pomagał się ustawić, zeby tyłek zjeżdżał jak najniżej. W końcu jak dopięliśmy wykonanie to 3x12p z obciążeniem 5kg mnie wykończyło. Dodam ciężaru i fajnie będzie.
Na koniec
ławka rzymska+20kg (3x20p), ławka rzymska na odwrót, kolega naciskał na stópki to było jak z obciążeniem (3x15p) i wykopy 3 x15p, drabinka.
I już tyłek miał dosyć. Cała spocona i zadowolona wróciłam do domku.
Kroczki - 12 tysi,.
Miska - 2 tys.
USG barków - niby tragedii nie ma, zakładając ze USG prawdę mówi a nie wrózy ze szklanej kuli. Ciągle daję barkom odpocząć, chyba w ciągu dnia boli coraz mniej.
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2023-06-15 09:18:58
Zmieniony przez - Paatik w dniu 2023-06-15 09:20:08