SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT MissInvincible

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 1365831

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
kebula Instruktor K&F
Ekspert
Szacuny 661 Napisanych postów 8604 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 143874
No wlasnie Night, pytanie czy nie za ciezki biorac pod uwage zaburzona rownowage hormonalna u Miss...


Zmieniony przez - kebula w dniu 2016-11-15 10:21:47

Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..


aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679754
Jakbyś czytała dziennik na bieżąco to byś wiedziała, że to już finisz tego treningu - przedłużony na prośbę Miss.

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
kebula Instruktor K&F
Ekspert
Szacuny 661 Napisanych postów 8604 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 143874
czy tam:), ale nie komentuje, gdyz nie czulam takiej potrzeby. Nie widze nadal zwiazku, bo wczesniej Miss tez duzo trenowala. Zreszta, ja tylko sugeruje, ze byc moze jest za ciezki.

Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..


aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679754
Ja tak nie uważam, szczególnie że to jest wysiłek obliczony na konkretny czas. Na tyle na ile poznałem Miss, to ona przynajmniej okresowo potrzebuje wyzwań treningowych a nie głaskanie się po dupie (za przeproszeniem) cały rok. Zresztą sama pewnie też coś napisze w tej kwestii.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
kebula Instruktor K&F
Ekspert
Szacuny 661 Napisanych postów 8604 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 143874
Pytanie czy ten okres juz za dlugo nie trwa ii czy rzeczywiscie to moment na mega ciezkie treningi. No ale Jasne, rozumiem Twoj punit widzebia i intebcje. sie juz nie wcinam w kompetencje

Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..


aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679754
Wiesz - ja to nie gestapo że trzyma na muszce i coś każe robić bo jak nie to ... Myśmy sobie na starcie założyli pewne kwestie - i te założenia wynikały z celów Miss. Poza tym to nie jest "mega ciężki trening" - takiego jeszcze nikt w tym dziale ode mnie nie dostał i nie dostanie (przynajmniej na razie).
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 5995 Napisanych postów 10061 Wiek 32 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 214367
Naprawdę ciężko jest przekazać w dzienniku co dokładnie ma się na mysli.

Zazwyczaj nie piszę elaboratów, bo ani nie mam czasu ani chęci. Ani nikomu się tego czytać nie chce. A przede wszystkim nikt tu nie jest moim prywatnym dietetykiem i nie sledzi dziennika na tyle dokładnie, żeby wiedzieć jaki rozkład makro będzie dla mnie optymalny.
Dlatego zgadzam się z tym, że powinnam modyfikacje w makro wprowadzać według własnego uznania.

Ale tym razem elaborat alert piszę to głównie dla siebie, bo mam potrzebę. Ten raz i potem się już zamykam.

Nie chodzi o to, że się spasłam i wyglądam tragicznie, na to bym sobie nie pozwoliła, chodzi o to, że jestem na progu akceptowalnego dla mnie przyrostu tkanki tłuszczowej. Oczywiscie tak jak pisałam, 1-2cm są jak najbardziej okej, to zrozumiałe kiedy chce się cos dobudować, ale przy 3cm zapala się czerwona lampka. I nie ma co dywagować - po prostu przytyłam, już trochę przecież swoje ciało znam. A że ja tyję bardzo równomiernie, to na początku ciężko to wyłapać.

Nie mogę się zgodzić z tym, że na każdą zmianę reaguję komentarzem, że puchnę. Poza dodaniem węgli dwa tyg temu, nie robiłam żadnych zmian w makro, jestem na tym samym rozkładzie od 1go wrzesnia, a wczesniej przez 2 miesiące miałam raptem 10g tłuszczów mniej - czyli to samo. W czerwcu za radą eve dołożyłam bardzo dużo węgli i w ogóle nie spuchłam, wtedy to było swietnym posunięciem, mój organizm tego potrzebował, ale teraz okolicznosci są inne.
Marudzę, że puchnę, bo nigdy nie miałam z tym aż takiego problemu i myslę, że cos jest nie tak skoro tydzień w tydzień po weekendzie nabieram 2kg. I marudzę, ponieważ nie wiem dlaczego tak się dzieje.

Nie jest też tak, że przychodzę tu tylko pomarudzić, że puchnę, że źle się czuję, a nic we własnym zakresie nie robię. Wprowadzam na bieżąco jakies małe modyfikacje. Wprowadziłam do diety dobrej jakosci ocet jabłkowy. Wywaliłam z diety masło orzechowe (migdałowe i z nerkowców), nabiał (twaróg i jogurty) ograniczyłam a od dwóch tygodni w ogóle wyeliminowałam. Ostatnio ograniczyłam również wheya. Główne źródła tłuszczu w mojej diecie to : jajka, oliwa z oliwek, olej kokosowy, awokado, orzechy brazylijskie, siemię lniane, wiórki kokosowe, czekolada 90% i oczywiscie tłuste mięsa i okazjonalnie tłuste ryby czy wątróbka. Do tego parmezan, mozzarella, ser kozi. Węgle to głównie ryż,ziemniaki, bataty, warzywa i owoce wszelakie. Ostatnio rzadziej płatki owsiane, kasza jaglana. I z moich ekstrasów to wafle ryżowe i kukurydziane, daktyle. I oczywiscie to nie jest zamknięta lista, ale głównie na tych składnikach się opiera.
Uważam, że moja dieta jest przemyslana i dobra. Nie jest idealna, nie jest pod linijkę, ale no bez przesady...
Oczywiscie co jakis czas wpada cos ''zakazanego'', ale nie jest to nagminne i nie jest to obżeranie się pod korek.

Suplementuję : omega3, wit. D, B komplex, cynk, selen (z brazylijskich) i magnez (który jak się skończy, to nie będę dokupywać)

Aha i nie winię tu zbyt dużej ilosci węgli, jak bym te węgle zamieniła na tłuszcze to problem nadal by był, po prostu jest za dużo kalorii.
Ja jako naczelny łakomczuch chciałabym jesć bardzo dużo i nie tyć ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - w tej chwili jeszcze nie mogę sobie na to pozwolić. Fajnie, że spróbowałam i dołożyłam - kto nie ryzykuje , ten stoi w miejscu - szkoda po prostu, że się rozczarowałam.
Oczywiscie można też powiedzieć - toż co się przejmujesz, przytyjesz, później się zredukujesz i tyle.
1)Redukcja idzie mi zawsze jak po grudzie. I też mocno odbija się na moich problemach hormonalnych. Dlatego im mniej mam do zredukowania tym lepiej.
2) Mam za sobą 6 lat naprzemiennego tycia i chudnięcia, podczas których rozwaliłam sobie metabolizm. Dopiero co wyszłam na prostą. Ważne jest dla mnie utrzymanie tego stanu.
I tak, ja nigdy nie ukrywałam, że u mnie dużo problemów w głowie siedzi.

W ogóle to wszystko sprowadza się do tego, że jak skończyłam redukcję (nota bene na nadal dosyć wysokim poziomie bf, który nie powinien być trudny do utrzymania) to napisałam, że chcę się trzymać tych wymiarów (z wahaniami 1-2cm) i po prostu cieszyć się treningiem. Moja frustracja w sumie wynika z tego, że znowu za dużo myslę o diecie, mimo, że naprawdę nie mam na to ochoty.

I proszę, niech nikt nie odbiera moich komentarzy negatywnie, jako pretensje do kogos czy do swiata. Ja bardzo deceniam każdą poradę, wiem że intencje są dobre.

Ja w sumię złoszczę się na siebie, bo wiem, że powinnam zluzować portki a ja znowu przeżywam
Znalezienie złotego srodka, a też okreslenie konkretnego celu i podążanie wyznaczoną drogą jest naprawdę trudne.


Co do treningu :

Ja uwielbiam ten trening, on kurczę nie jest w żaden sposób dla mnie ''za ciężki''. Ja mogę się mylić. Zazwyczaj samemu jest trudno ocenić, tym bardziej, kiedy w grę wchodzi utrzymanie równowagi hormonalnej. Ale jak to jest za ciężki trening to co ja mam robić na tej siłowni ? Dwa treningi, w których robię nogi są wymagające. Dzień pleców - wiosło jest bardzo męczące - reszta luzik. Dzień klatki to dla mnie orzeszki.
W porównaniu do poprzedniego fbw, gdzie się narypałam dużą ilosć ćwiczeń na nogi za każdym razem i dodatkowo narobiłam sporo kompleksów metabolicznych, będąc w tym samym czasie na minusie kalorycznym, to teraz to ja się relaksuję. A już nie wspominając o tym, jak trenowałam i jadłam wczesniej. Wtedy to dopiero przeginałam, niestety to był czas kiedy totalnie tego nie widziałam a nikt też nie zwracał mi uwagi.

Ale w kwestii treningu ufam Nightowi.


Dziękuję za uwagę. Ja się wygadałam. A teraz już nie będziemy drążyć tego tematu.
3

""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html

Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679754
No trening jest ciężki, ale to nie jakieś ekstremum. Szczególnie, że Ty masz super predyspozycje siłowe moim zdaniem i gdybyś poszła w tą stronę to byśmy tu dopiero mieli niezły hardcore jeśli idzie o wyniki.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 5995 Napisanych postów 10061 Wiek 32 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 214367
nightingal
No trening jest ciężki, ale to nie jakieś ekstremum. Szczególnie, że Ty masz super predyspozycje siłowe moim zdaniem i gdybyś poszła w tą stronę to byśmy tu dopiero mieli niezły hardcore jeśli idzie o wyniki.


No mnie od dawna ciągnie w tę stronę. Bodybuilding sam w sobie mnie aż tak nie kręci ale nie potrafię się tak na 100% zdecydować, nie wiem czy to by się nie skończyło jeszcze większym marudzeniem w moim przypadku

""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html

Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6520 Napisanych postów 36028 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679754
Może kiedyś po prostu powinnaś spróbować. Ale nie żebym namawiał i nakłaniał. Niestety do tego potrzebny jest co najmniej jeden ogarnięty partner treningowy i trzeba sobie takiego wyszkolić i zmienić mu wiele nawyków z kulturystycznych na siłowe.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Buty kickboxing

Następny temat

Początki- siłownia POMOC :)

WHEY premium