bziubzius"Pobudka 6:25, na rower wsiadam o 7:00, o 7:35 jestem na siłowni, trochę podrepczę na bieżni (25min) i nadrobię parę maili czy przeczytam jakiś artykuł, potem prysznic, make up, włosy i do pracy jestem gotowa około 08:45, na przerwie ok 14:00 idę na siłownię, godzinka treningu siłowego, prysznic i znowu do pracy. Rowerem powrót do domu. Tak standardowo wygląda moja aktywność w normalnym dniu tygodnia, kiedy jadę rowerem do pracy."
nie dopada Cie zmęczenie przytakiej ilości ruchu dodatkowego do siłowego?
czasem pod koniec tygodnia dopada mnie syndrom ''nic mi się nie che'' ale to głównie wtedy, kiedy mało śpię, też zależy od intensywności
treningów, i też jak dojdzie mi kilka treningów na skakance - wtedy czuję się zdecydowanie bardziej zmęczona; ale że ostatnio dużo mniej skakałam ze względu na kolana, to regeneracja była całkiem dobra
szczerze mówiąc bziu, ja uważam że nie mam wysokiej aktywności
większość dnia spędzam przed kompem, więc ta jedna godzina treningu i średnio 10k kroków w skali całego dnia to niewiele
rower nie jest dla mnie zbytnim wysiłkiem, 8km w jedną stronę robię w około 25minut - wolnym tempem i jeszcze zatrzymując się na światłach co chwilę, to jest naprawdę małe obciążenie dla organizmu
bziubziusJa niby spie po 8h, ale spie dosc plytko. A dodatkowo pracuje w polowie fizycznie, co na pewno tez mnie jakos meczy.
No i mam jak Ty night, jak sie nie wyspie, to koniec, czlowiek zombie
widzisz, Ty masz pewnie większą aktywność ode mnie ze względu na pracę