DT MissInvincible

każda forma ruchu dobra. najważniejsze to znaleźć sobie jakiś cel i go realizować. A co to będzie to już sprawa indywidualna.

Ostatnio całkiem mi pasował układ dwóch dłuższych treningów w weekendy i dwóch krótszych 40-45min w tygodniu, które daję radę robić rano, przed pracą. Wtedy zostaje wystarczająco dużo czasu by wpleść kilka treningów na samej skakance.

CZyli dwa dłuższe bardziej ogólne np push pull i dwa kombinowane np pod jakiś priorytet można rozpisać. Fajna opcja.

missInvincible

potem dwa dni zmęczona chodzę, nie mogę się skupić, na co to komu

od razu mi się to skojarzyło

Dobrze że tylko dwa dni xd ja jak zarwe nockę to później przez tydzień odsypiam :p

Powiem Wam że ja regularnie zarywam nocki - nie imprezując niestety . I jak mi się nazbiera to muszę odespać ze dwa dni pod rząd po 8 i więcej godzin. Inaczej się czuję jak bym miał gorączkę. Także niestety organizmu się oszukać nie da na dłuższą metę i rachunek nam wystawi.

nightingal

CZyli dwa dłuższe bardziej ogólne np push pull i dwa kombinowane np pod jakiś priorytet można rozpisać. Fajna opcja.

Najlepiej jak by te dwa dłuższe nie wypadały dzień po dniu ale w weekendy zawsze mam więcej czasu na siłownię pomyślę o tym i wrzucę do oceny

Ja mam wrażenie, że z każdym rokiem gorzej takie wyjścia znoszę.

Ja normalnie zaczynam tydzień śpiąc krócej ale czwartek/piątek to już jest konkretny spadek energii i kończy się na tym, że zamiast celebrować początek weekendu to o 20 w piątek już usypiam na kanapie

missInvincible

Ja normalnie zaczynam tydzień śpiąc krócej ale czwartek/piątek to już jest konkretny spadek energii i kończy się na tym, że zamiast celebrować początek weekendu to o 20 w piątek już usypiam na kanapie

ja od tego tygodnia zacząłem treningi rano więc pobudka o 5, a kładzenie się spać wcześniej nie wychodzi niestety, jednak ten trening tak rozbuja rano, że do 12-13 ganiam nakręcony w pracy, wtedy 13-14 kawka i do 17 jest w miarę. Jak po południu "trochę się dzieje" to jest ok, ale jak spokojniej to o 17-18 już głowa leci, a niestety położyć się nie można. Dziś już było słabo ze wstawaniem, ale liczę że sobotę i niedzielę będę "odsypiał" i dzięki temu będzie powtarzalny schemat, że do czwartku energii starczy, piątek cięższy i w weekend ładowanie baterii

Nie przepadam za takim odsypianiem ale niestety ciężko jest dbać o to, by codziennie spać 7-8h.
A jak Ci się trenuje z rana? Mi ostatnio znacznie lepiej i nawet mogę zrobić trening nóg, podczas gdy kilka lat temu nie było takiej opcji, bo byłam na treningu jak zombie.