DT MissInvincible

bziubzius

missInvincible

Smarkata1

Ja w domu korzystam z dzbanka z filtrem, na treningi biorę butelkę z filtrem 600 ml, do której sobie dolewam (zazwyczaj zużywam dwie). Tylko w pracy korzystam jeszcze z butelkowanej wody, ale się przymierzam do kupna czegoś z filtrem, tylko szukam odpowiedniej objętości żeby nie latać ciągle do kuchni w celu uzupełnienia. No i na lato muszę coś kupić na podróże komunikacją, bo teraz mieszkam za zadupiu, więc będzie mnie suszyć w upały.

Ja do pracy kupiłam 8litrowy pojemnik Brita z filtrem. Wstawiłam do lodówki i każdy z niego korzysta - nie dość, że znacząco zmniejszyliśmy zużycie plastiku to jeszcze ile taniej

A smakuje wam taka woda?
Bo ja mam filtr i uzywam go w domu ale raczej np do kawy do ekpresu uzywam filtrowanej a do picia jako tako
no zeby ja tak pic...to nie dam rady. Strasznie mi jie smakuje.
Poza tym woda jest dla mnie zrodlem magnezu i wapnia bo pijam wody typu muszynianka.

Bziu, mnie ta woda z dzbanka odpowiada. Przyzwyczaiłam się do jej smaku, bo w sumie rzadko mam okazję pić z butelki ale rozumiem, ze Tobie może nie smakować, bo jednak czuć że jest nieco inna

alhambra1970

Ja stosuje od lat Britę, ale ostatnio zainteresowałam się szungitem. Nie wiem jeszcze jak taka szungitowa woda smakuje, bo dopiero kupiłam szungit i słoik z kranikiem do tego, ale według tego, co pisza to dużo lepsze niż Brita.itp. filtry, bo znacznie lepiej oczyszcza wodę. Jutro degustacja, to powiem , jak smakuje. Na razie wygląda to jakby woda zrobiła się gazowana, bo pełno w niej babelków.

Ciekawa sprawa, pierwsze słyszę o szungitowej wodzie. Również czekam na relację.

Wiecie - ja pamiętam czasy komuny jeszcze (pewnie część z Was też). I wszystko było w szklanych butelkach - mleko, olej, oranżada itp. Twaróg, ser, marmoladę nawet pani w sklepie odkrajała ile się chciało z wielkiego bloku i zawijała w kawałek papieru. Mięso tylko na wagę a nie pakowane w folii, wędliny to samo. Prawie nic nie było w plastiku - jakieś groszki, cukierki. A szał na to zaczął się jak się otworzyliśmy na świat - i nas zaleli tym syfem. A po wejściu do UE to już zupełnie oszalało - bo nasze normy dotyczące produktów spożywczych przed wejściem do tego kołchozu były dużo wyższe i jedliśmy zdrowiej bo takiej jakości produktów jak teraz z taką ilością uzdatniaczy po prostu ne wolno było sprzedawać.

Zgadza się, wielokrotnie próbowałam mojej mamie tłumaczyć, że jak ja byłam mała to ona nie była w stanie wpakować we mnie tyle chemii, ile obecnie matki podają swoim dzieciom (nieświadomie)... Z milion razy jej robiłam wyklad, że np wymyślne, kolorowe a przy tym drogie tzw "przekąski dla dzieci" to jest dramat i żeby nie kupowała tego mojemu dziecku... Defacto, NIE dawałam mu tego... Mi się wydaje, że starsze pokolenie wciąż żyje w takiej dziwnej iluzji, że jak coś jest drogie, ładnie opakowane plastikiem to jest na pewno fajne i zdrowe zarazem... Pamiętam to wszystko Night, szkoda tylko, że to, co kiedyś było nasza normą teraz stało się "wymysłem ekologów" :'-(
Dla mnie jeszcze kolejnym dramatem jest to, że za każdym razem jak przyjeżdżam do Pl, to widzę coraz grubszych ludzi na ulicach, a w sklepie pełno okrągłych dzieciaków ze słodkościami w łapkach ... I to mnie przeraża

no nie jest najlepiej. Tych śmieci do jedzenia jest więcej a nie mniej. Ja się śmieję z tego podatku od cukru który teraz wprowadzają. Zamiast tego powinni wprowadzić podatek od uzdatniaczy i polepszaczy smaku, od substancji opóźniających "starzenie" się produktu spożywczego - bo tego nie da się uniknąć. A cukru zwyczajnie można nie kupić, słodkiej coli też zwyczajnie sobie po prostu nie kupisz i nie ma problemu. A tej chemii nie jesteśmy w stanie uniknąć.

Ja piję wodę z kranu z własnego ujęcia, zbadaliśmy w sanepidzie i jest ok.
O Wodzie szumigitowej słyszałam ale od ludzi, którzy zwariowali z powodu doktora górnictwa, który wykłada o zdrowu Jerzy Z. i jakoś tak nawet nie zgłębiałam tematu.

Syf jest wszędzie.. mój ojciec jest taki naiwny, że jak widzi kolorowe rozpuszczalne "kakao" na którym piszę, że zawiera witaminy to myśli, że to jest zdrowe i powinno się dawać dzieciom :( niestety mówi, też że wędzone się dłużej trzyma :(

kaka21

Syf jest wszędzie.. mój ojciec jest taki naiwny, że jak widzi kolorowe rozpuszczalne "kakao" na którym piszę, że zawiera witaminy to myśli, że to jest zdrowe i powinno się dawać dzieciom :( niestety mówi, też że wędzone się dłużej trzyma :(

zakorzenionych głęboko rzeczy już się nie przetłumaczy jak np. że chleb i ziemniaki tuczą

Wszystko tuczy - kwestia ile się tego je. mam takiego typa co się nie może odchudzić. Ale chrupeczki, prażynki, chipsy itp. lecą do seriali i nie ma opcji żeby zrezygnować.


Zmieniony przez - nightingal w dniu 2020-02-06 12:02:40

nightingal

Wszystko tuczy - kwestia ile się tego je. mam takiego typa co się nie może odchudzić. Ale chrupeczki, prażynki, chipsy itp. lecą do seriali i nie ma opcji żeby zrezygnować.



Zmieniony przez - nightingal w dniu 2020-02-06 12:02:40

Taaa, bo jak można zrezygnowąc z takich pyszności. Mojej żony znajome z pracy też, nie mogą się odchudzić, a jak widzą ciasto urodzinowe to się trzęsą całe, bo "życie jest za krótkie by sobie odmawiać", natomiast gdy sobie nie odmawiasz może być jeszcze krótsze.

to jak przy pierwszej próbie odchudzania mojej narzeczonej - "nie działa ta Twoja dieta", ale nie mogłem przetłumaczyć, że ja jej liczę i komponuję wszystko, ale jak poza tym co dostaje "w diecie" zajada chipsy i chrupki do serialu, pije pepsi i słodkie soki, no i słodkie wino jedno na dwa trzy dni to moje szczere chęci cudów nie zdziałają ale już zrozumiała i wszystko na dobrej drodze