KÓŁKO:
z kolan - 6x10
ze stójki - 10x1
Gdzieś tam w ferworze opieki nad dziećmi.. Niepełne skupienie niestety. Było groźnie. No i mogłem kogoś przejechać..
Z kolan - bez historii, staram się lecieć z brzucha, jak na filmikach zalecają
Ze stójki - słabe rozciągnięcie mięśni dwugłowych powoduje, że nie jestem w stanie zjechać się na prostych nogach (pod koniec uginam). Ruch powrotny jest trochę szarpany, co często pojawia się na filmikach, a wydawałoby się, że powinno się płynnie zjechać.
Raz, jak się zatrzymałem w drodze powrotnej, to szarpnąłem ramionami - kółko wystartowało w kierunku nóg, a biodra zostały - już leciałem facjatą na podłogę, ale jakoś ten tyłek wycofałem i się uratowałem. Poduszki nie można położyć, bo musiałaby leżeć na torze jazdy kółka.
Robiłem też rozjazd do ściany - jak już kółko się tam zatrzyma, to nie mam siły, żeby wystartować zjazd. Także ściana chyba tylko jako asekuracja może być. Przynajmniej na razie.W ogóle lepiej mi się robi, jak się nie zatrzymuję na końcu. Rozjazd ile tam się da i od razu zjazd.
Wypiski będę dawał tygodniowe, bo nie ma co tu rozkminiać kilku serii jednego ćwiczenia dziennie.
Miłego!