DT - Kettle i inne :-)

Po kolacji mnie tchnęło, żeby coś poćwiczyć

Weszło 50 pompek. W 5 seriach..
8,10,12,10,10.
Szału nie było. Zasapałem się nieco. Zajęło to kilka minut.

Pamiętam swoje dawne treningi jak robiłem np. 3x10... 3x15.. miałem z 15lat i zaczynałem
Pamiętam też treningi trwające godzinę, czy ile tam, gdzie wchodziło 200-300 pompek w setach po 20-60. Coś około 20-21lat.

Wygodniej mi pompować "na szeroko" - gdzie ramiona są pod kątem prostym do tułowia (albo prawie prostym):



W filmikach o "prawidłowych pompkach" polecają łokcie mieć przy tułowiu:



Kojarzy mi się to z wyciskaniem żołnierskim i nie czuję tego w klacie.

Muszę podpytać Wycwiela


Raczej nie ma sensu zdawać relacji z takich wyczynów, ale będę czasem wrzucał co tam sobie robię.

Straszne braki mam w ćwiczeniach z masą ciała. Już nawet takie pompki są problematyczne.

Jak robicie pompki, jak już robicie??




Zmieniony przez - panteon w dniu 2016-12-28 22:08:55

Całe życie, na szerokość barków na dwóch pierwszych kościach, jak ma zrobić na takiej szerokości na dłoniach, to czuje dyskomfort:)
Ostatnio pompki, robię w ramach "parterówki", na przemiennie z podciąganiem, po boksie, 3-4 serie jednego i drugiego.

Kiedyś robiłem tylko w linii barków i klatka do podłogi.
Potem tak i tak.
Teraz tylko WL (sporadycznie przed WL - gdy czułem, że jednak muszę gdyż jestem za słaby na ciężar do WL)
Ciągle uważam pompki za doskonałe ćwiczenie.

Jak robię a robię rzadko to trzymam łokcie przy tułowiu. Pompki fajna sprawa a słabo Ci idzie bo dawno nie robiłeś. Silny jesteś to migiem dojdziesz do dużej ilości powtórzeń tylko organizm musi sobie przypomnieć co i jak

Mam nadzieję, że szybko sobie przypomni. 15 lat temu byłem nieco lżejszy, co też ma znaczenie.
Jestem za wszelkimi wariantami w pompowaniu ogólnie, ale jak chce zrobić "na ilość" to wiadomo, że pewne układy rąk będą lepsze niż inne.

Zazwyczaj zaczynałem wąsko (szerokość barków) a jak słabłem (tricepsy), to dawałem dłonie coraz szerzej.
Aktualnie też czuję dyskomfort pompując na dłoniach. Jak robiłem pompki w PPL to robiłem je na podpórkach, ale to bardziej po kuturystycznemu (za szkołą Ojana) - powoli, głęboko.
Właśnie takiej parterówki mi brakuje. Sporadyczne TGU to jedyne co robiłem na ziemi ostatnimi czasy.. + trochę resetów czy rozciągania/mobilizacji.

Na razie będzie bez ładu i składu, ale coś będę działał
Może przetestuję maksa jutro, żeby mieć jakiś punkt wyjściowy.


Zmieniony przez - panteon w dniu 2016-12-29 08:31:37

To co za problem? takie 3-4 serie bez spiny, łączone z drążkiem, to jakieś 5 max 10 minut. Można zrobić po treningu właściwym. Polecam na kościach, i nie chodzi tu o żadne utwardzanie, a raczej o stabilizację nadgarstka, przydatną choćby w takim TGU.

Panteon w linku poniżej masz fajne zestawy ze swingami i pompkami. Dan John układa niezłe te combosy. Część z nich robiłem i wydają się nie takie ciężkie a jednak tyrają na maksa

https://www.t-nation.com/training/maximal-fat-loss-minimal-equipment 

Dzięki.

Pomysłów mi nie brakuje, a nawet mam ich zbyt dużo!

Brakuje mi miejsca i czasu..

Nie chcę robić jakiejś nauki z tych treningów. Byłoby to znowu wpędzenie się w schematy - których, jeśli bym nie utrzymał, to bym się denerwował.

Właśnie!
Zachowaj spokój teraz i w przyszłości.
Niech miłość będzie z Tobą.

Tak, tak.... tak

Po tych pompkach miałem 2dni zakwasy..
Dziś też w przypływie chęci zmiany - rzuciłem się na glebę!

POMPKI:
10,10,10,
35 - test maksa
18,17 (za naukami Tsatsouline'a - po teście maksa na ilość należy wykonać tę samą liczbę powt. w dwóch seriach: 18+17=35)
= 100 pompek

Natomiast za poradą Wycwiela - nie przejmuję się układem rąk. Pompuję.

Kiedyś byłem fanem tego ćwiczenia. Aktywnym fanem!

Spokojnie mogę robić sety po 15-20 powt, a może i po 25.
Nie wiem czy coś sobie postawić za cel? Na razie chodzi o pompowanie. Poprawę klaty. Zarówno wytrzymałości, jak i wyglądu.

Miałem nie marudzić, ale nie potrafię

Chcę się podciągnąć w ćwiczeniach z masą ciała. Podciąganie, pompki, może pistolety, jakieś brzuchy, a może i coś pod elementy gimnastyczne.
Na razie brzuch przeszkadza, kilka nadprogramowych kilogramów też nie pomaga. Ładuję do głowy różne paleo-mądrości, ale nie przekłada mi się to na praktykę (jednak te kanapeczki i łakocie wpadają). Trochę tłumaczę się okresem świątecznym, trochę słabą wolą..
Trochę też szum informacyjny w związku z określeniem "prawidłowego odżywiania".
A po części i lenistwo..
Postanawiam poprawę. Jak już zjem i wypiję to co mam na stanie..

Zaraz zabieram się za ładowanie śmieci do żołądka, także:

ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!