Było cholernie ciężko, ale nie okazałem emocji! Nawet tego sapania tak strasznie nie słychać.
Do 5. powtórzenia to jeszcze szło spoko. Jednak ciężko. Potem było bardzo ciężko. Totalnym błędem był odpoczynek w rack position (pomiędzy 7. a 8. powtórzeniem - niby taka chwilka, ale odcięło powietrze.
Chwyt kul z podłogi - w Wielkim powrocie jest o ułożeniu V - czyli jak piszesz Orzegów.
Neupert za o poleca odwrócone V - czyli rosyjskie Ł/L ?? /\ Chociaż jak zerknąć na jego filmiki na YT, to różnie robi...
Polecam spróbować!!
V - kettle same się wkręcają na przedramię i jest to dosyć delikatne, ale przy ciężkich kulach jest to dodatkowy wysiłek.
/\ - zwróć uwagę, jak pracuje najszerszy grzbietu - niemal jak przy podciąganiu/wiosłowaniu nachwytem - staw barkowy i mięsień najszerszy jest wtedy jakby jednością. Wszystko jest takie.. zwarte!
Gdybyś chciał kumpla ratować zwisającego nad przepaścią to wykręcałbyś rękę??
Co innego jak chciałbyś tego kumpla poczęstować ciosem prostym
I tak bym to przyrównał do pull/push - yin-yang.. clean/press
W GS na filmikach z zawodów widać trzymają kule na każdy inny sposób - poza V.
W ogóle, to można spróbować wszystkiego - /\ , \/ , -- -- , I I ;
Możliwe, że trzeba trochę czasu na przestawienie się. Spróbowałem. Mi pasuje. Przy dubletach!
Jak ćwiczę z jedną kulą, to robię wedle starej szkoły - kciuk do tyłu.
Jak kula leci między nogi to nie wyłamuję sobie łokcia
Co do samego C&P - im cięższe kule tym bardziej szarpią skórę dłoni - przy zrzucaniu kettli. Jak jedzie się jedną kulą to w ramach amortyzacji można skręcić się w tułowiu - taka lekka rotacja, bo kula ciągnie w dół (oczywiście w HS jest to na baczność zapewne, żadna rotacja ). Jak zrzucasz dwie kule równocześnie, to impet przejmują stawy różne i skóra dłoni..
Jak ktoś porobił dużo rwań, to pewnie zauważył, że zanim zabraknie tchu/sił to brakuje skóry na dłoni