No chym tak czytam czytam i chyba też podziele sie z wami mojimi doświadczeniami...może od początku...obudziełem sie jak co rano od 15 lat życia...leniwie zwaliłem sie z wyra i poszłem do kuchni jak zwykle zjeść okropnie durze śniadanie...to był szczególny dzień - gwiazdka-24.12.2001R. do południa sie jak zwykle obijałem i ,,cwiczyłem kciuki,,na playu- w sumie to były jedyne moje mięśnie ;]...pszed kolacją wigilijną wtoczyłem sie na wage ...miałem wtedy jakieś 188cm wzrostu a waga pokazała bezlitośnie 107kg... no w sumie to mnie lekko wkurzyło bo od kiedy pamiętałem byłem gróby jak beka...ale stwierdziłem se że ciekawie byłoby to zmienić i stać sie naprawde silnym...od tego dnia zaczołem sie odchudzać a po pół roku i ćwiczyć...w czasie djety co drógi dzień nic niejadłem pszez cały dzień tylko piłem mineralną...latałem od 8 rano do 11 wieczorem w piłke grać w wakacje...w sumie postanowienie było tak silne że pomimo tego że pszez całe życie bałem sie bulu i wysiłku fizycznego,miałem zwolnienia z wfy a moja siła wynosiła mniej więcej-32kg pocisłem na klate na atlasie a na sztandze 25 ...o wymiarach lepiej niepisać ale jak już to w pasie ok 118 a w klacie jakieś 95...biceps to może z 30ale tylko fetu bo po napięciu i tak nic niwidać było ...a efekty po takim treningu??? dziś postanowiłem napisać tą notke vbo jest szczególny dzień...dziś pocisłem na sztandze 100kg. na atlasie cisne już 146kg(wszystko co jest + 2 hantle)w klacie mam 110cm a w pasie 84 bicepsy37-38 cały czas ćwiczyłem bez niczego !!! (żadnych sterydów ,anaboli nawet odżywek niebrałem)...oprucz tego oczywiście były ćwiczenia rozwojowe np kiedyś w 6 klasie wściekałem sie że każą mi stawać na wf na głowie na materacu i dlatego po tym jak sie niezdecydowałem na ten ,,wyczyn,, i pokłuciłem z profesorem po czym załatwiłem se zwolnienie...teraz wściekam sie też bo...ucze sie miesiąc breaka i nieumiem na twardej ULICY zrobić więcej niż 3 obrotów stojąc tylko na głowie ... jak widać zmiany zaszły...kiedyś bałem sie bulu teraz jak chce sie wyżyć to bije pięściami w mór aż do krwi...znalazłem nowych kolegów którzy za moją namową zaczeli też ćwiczyć...teraz mam 191cm wzrostu i jestem najsilniejszy w mojim ,,Zespole Szkół Sportowych,, ;];];] tak dobrze czytacie bo do takiego liceum poszedłem ...mam
17 lat i nadal ćwicze ;] dziś kupiłem sobie pierwszy raz odżywki do mięśni ...ciekaw jestem ile to mi da... jedno co chciałem podkreślić to to że pszez cały czas jak ćwicze pamiętam o tym że:
-ROBIE TO DLA SIEBIE
-NIEBIORE ŻADNYCH STERYDÓW ANI ANABOLI
-WIEM ŻE JEŚLI WIERZE W TO CO CHCE OSIĄGNĄĆ TO OSIĄGNE WIĘCEJ ;]
Aerion