Sam “Sonny” Bryant Jr.’s, to właśnie o nim mowa. Jego sylwetka jest świadectwem wieloletniej, ciężkiej pracy i poświęcenia. Muskularna budowa ciała i siła, które osiągnął, są inspirujące: „wynik w martwym ciągu to 405 funtów (184kg) przy masie ciała 176 funtów (ok. 80kg)”. Nieźle co?!
W wieku 44 lat Sam Bryant Jr. rozpoczął swoją przygodę z siłownią. W wieku 73 lat nie odstaje w żaden sposób od młodszych kolegów. Prawda jest taka, że większość ludzi może pomarzyć o takiej sylwetce, nawet mając 20 lat!
"Ludzie mają błędne przekonanie, że wiek cię starzeje, ale ja zdaję sobie sprawę, że to tylko stan umysłu, który czyni cię starym. Wiek to tylko liczba, a większość ludzi traktuje to jako wymówkę".
Aż trudno uwierzyć że Sam rozpoczął swoją przygodę z siłownią gdy miał 44 lata. Początkowo była to odskocznia od rzeczywistości i miało to na celu odstresowanie z powodu nieudanego małżeństwa. Ale nigdy się nie poddał i zaledwie po 11 miesiącach trener Sonny'ego zapytał, czy chce wziąć udział w zawodach kulturystycznych. „Więc pojechałem na konkurs w Gruzji. Nigdy nie brałem udziału w zawodach ani nie rywalizowałem o nic. Zdobyłem trzecie miejsce w debiutach, czwarte w weteranach. Później to już było uzależnienie".
Często słyszę słowa: "Poczekaj, aż będziesz miał tyle lat co ja". Według Sonny'ego wszystko to znajduje się w głowie. "Zaczynasz myśleć o starości, wtedy twoje ciało zaczyna się starzeć. A później jesteś stary. Dla mnie to bzdura!"
Sonny trenuje dwa razy dziennie, jednocześnie pracując na pełen etat i to w godzinach nocnych. "Mam w domu pokój przeznaczony specjalnie na trofea z zawodów", powiedział Bryant, który został zaproszony na Expo jako mówca motywacyjny.
Dieta Bryanta to zazwyczaj gofry lub jajecznica z boczkiem w Waffle House. Jego rutyna obejmuje taki zestaw zaraz po tym, jak kończy pracę o 6 rano. Następnie po smacznym śniadaniu udaje się na trening do legendarnego Gold's Gym.
Bryant dba o swoje mięśnie nie tylko na siłowni i w kuchni, ale również przy pomocy odpowiedniej suplementacji, przyjmując codziennie witaminy i 180 gramów odżywki białkowej. "Nie jem tak dużo" - powiedział. "Nigdy nie jadam trzech posiłków dziennie. Dopóki jestem zajęty, nie jestem głodny. Nie przeszkadza mi to".
Jednak wiek to liczba, która mimo wszystko przynosi ograniczenia! Z każdym rokiem tego doświadczam :-) i to coraz boleśniej.
Janek Ty jesteś fenomen, wzór dla swego pokolenia i wszystkich młodych.
Każdy z wiekiem doświadcza coraz większych ograniczeń i mie da się oszukać cyferek. :-( Jednakże nie ma co się poddawać. :-)
Dlatego dalej trenuję :-).
Może będę lepszy niż byłem do tej pory?
Kozak i tyle :)
Niezły dziadek. :)
Kozak, niech robi to co lubi. Mam nadzieję, że też taki będę, obym nie skończył pierdząc w fotel przed telewizorem na starość.
Ewidentnie wyjatkowy gen plus to, ze zaczal pozno wiec cwiczyc musial bardziej z glowia i z umiarem. Wiekszosc co zaczyna treningi w mlodym wieku robi to zle, za duze ciezary i intensywnosc i w wieku kiedy on zaczynal, ma juz konkretnie zniszczone cialo, vide Dorian albo Ronnie.
Moj ojciec mial taki dobry gen. Do 80tki chodzil z plecakiem po gorach. Mial w zyciu wiele stresu, ale tez dbal o siebie: jadl dobrze, nie pil, nie palil, byl aktywny fizycznie, ale nie tyral organizmu do wycienczenia. Po 80tce nawet u takich przech**ow zaczynaja sie problemy. Zwykle przeziebienie moze zabic.