(dawniej jak były możliwości, to była kwestia - "a zobaczyłem film/program fajny i już chcę tak robić", aż znowu coś zobaczyłem... teraz tak nie śledzę kettli, żeby się nie frustrować!)
@Nieraz, wybacz brak kettli!!
Na razie w menu pączki i kawa. Pączki szybko mnie zasłodziły.. W radiu mówili o rekordzie - 5 pączków w 74sekundy..
Kiedyś oglądałem dokument o gościu - Takeru Kobayashi:
(wtedy był bardziej napakowany, bo teraz widzę taki... współczesny..)
Poszedł do restauracji, takiej japońskiej tradycyjnej, gdzie właściciel nie odpuści, dopóki gość nie powie że ma dość.
Wszystko tam wyjadł, całe półmiski makaronu, ryżu, normalnie masakra jakaś, jakby zjadł przystawki, obiad i desery dla 4 osób!
A mnie pączki zasłodziły... dzień jeszcze trwa!
Wszedł drążek:
Podciąganie na drążku nachwytem - FPP - 5,5,4,3,2
W sumie to koniec kolejnego cyklu (tygodnia). Teraz wejdą "szóstki"!
Pompki i kółko planuję wykonać popołudniu.
Podciągam się w tempie: raz, dwa, przerwa wisząc - nie mam tak jak w pompkach, gdzie lecę aż mnie odetnie (albo wykonam zaplanowaną liczbę powtórzeń). W podciąganiu co 2 powtórzenia muszę zrobić minimalną przerwę, nabrać powietrza, ustabilizować się. Jakby przyjąć startową pozycję. Jak mam pykać powtórzenia, to 3 wejdą, a z 4. już robi się problem. Mam nad tym pracować? Może po prostu sił brakuje, albo wytrzymałości, albo bujam się i mi to przeszkadza.
Wszystko odbywa się nieświadomie. Raz, dwa, stabilizacja, trzy, cztery, stabilizacja, pięć. (piąte bez stabilizacji jest słabe technicznie)
Trochę pomiarów porobiłem jak poczytałem o zawodowcach. Wkleję też tutaj, bo pewnie nie każdy tam zagląda:
Podciągam się na drążku w futrynie i z ciekawości zmierzyłem swój rozstaw.
Od zewnętrznych krawędzi dłoni.
Mam 60-65cm (wewnętrzna odległość to 40-45cm) i tak mi najwygodniej. Nachwyt.
Wziąłem miarę krawiecką, ustawiłem 120cm - nie podciągnąłbym się tak chyba ani razu. Kiedyś w plenerze spróbuję.
Dodatkowo zmierzyłem długość ruchu i przy rozstawie dłoni 120cm jest to 30cm w pionie.
Przy rozstawie 65cm w pionie przemieszczam się prawie o 50cm.
W sumie ciekawa sprawa te pomiary i już sam rozstaw rąk wiele zmienia w pracy poszczególnych mięśni.
Pewnie im szerzej, tym bardziej pracują plecy.
Jak zmierzyć długość ruchu w pionie?
Bierzemy miarkę i ustawiamy daną odległość (np. 120cm).
Stajemy przy ścianie i ręce do góry. Zaznaczamy wysokość.
Obniżamy ręce z napiętą miarką, aż zejdzie poniżej brody. Zaznaczamy wysokość.
Mierzymy odległość pomiędzy dwoma zaznaczonymi wysokościami.
Tadam!
Drążek ma 73cm (część chwytna). Pomijam śruby.
Na szerszych ćwiczyłem jedynie w lecie, a tak - jak się podciągałem, to na tym. Ten drążek ma już ponad 15lat!!
Trzeba będzie popróbować szerzej...