Takie typowe LC - jak w linku:
śniadanie - WW+B
4 pozostałe posiłki - B+T
było 2dni - wczoraj, czyli przed ważeniem też.
HC
5 posiłków WW+B (chyba, że jeden będzie śmieciowy - to może być cokolwiek).
Jem częściej - bo 5x, chociaż badania mówią że nie trzeba jeść częściej, to kiedyś mówiły, że trzeba.
W każdym razie - trzeba było coś zmienić w dotychczasowych działaniach. To zmieniłem.
Nie ma problemu z "wytrwaniem" w taki dzień LC - nawet nie ma co tu mówić o wytrwaniu - je się nieco inaczej i tyle.
Jeszcze jak sobie zrobić naprzemiennie LC i HC, i w każdy HC walnąć oszukany posiłek - żyć nie umierać

Samo manipulowanie makroskładnikami (dziś tłuszcze, jutro węgle) to jedno, ale wiadomo - nie można żreć wszystkiego, jakieś tam restrykcje w podaży kalorii też są ważne.

Zjadam średnie porcje.
Węgli - na piąstkę - 2-3kromki (tutaj może jest zbyt dużo), pół worka ryżu
Białka - tak żeby weszło 20-30g - pół kostki twarogu, 150g mięsa, 200-250g serka wiejskiego
Tłuszcz - albo polewam oliwą warzywa, albo zjadam 7 migdałów do posiłku

Warzywa - pomidor, papryka, co tam popadnie - jakieś słoiki

Słodycze obciąłem z początkiem września. Z raz w tygodniu coś tam podjadłem, ale to i tak mało.
Po dziecku nie dojadam.. Chyba, że mam porę posiłku (co 3-4h) i jego jedzenie wpasowuje się w moje menu (LC/HC).
Coś więcej będzie można powiedzieć za tydzień, albo dwa. Najlepiej gdybym poprowadził to przez 3tygodnie!! W sumie, to 3,5tygodnia.
Do tej całej rotacji dojdą jeszcze treningi, bo kilka dni przerwy było. Jestem dobrej myśli

Nie liczę na wiele, ale tak po 1-2cm mogłoby polecieć tu i tam

Na tyle, żebym mógł swobodnie siedzieć!
Planem awaryjnym jest zakup nowego garniaka, także mam plan B!