DT - Kettle i inne :-)

Drążek nachwytem 8x5 powt.
Dipy 8,8,8,8,8,8,6,7
Zmijka 4x5 powt.

Miniobwody 5x:
HLR 20x
Pompki 20x
Przysiady 20x

Ostatnie powtórzenia w podciąganiu nieco wymęczone, ale...
Zmijka pobdipach całkiem fajnie weszła. Wcześniej bywało sporo mniej.

Jaką obrać strategię dla podciągania nachwytem?
8x5 mogę powiedzieć, że wchodzi.
Cisnąć na 8x6? 6x6?
6x6 pewnie nie wejdzie, bo jak robię sety po 5 powt, to w piątej serii już zaczyna być ciężko.
Może pozostać na tym poziomie, ale to już chyba trzeci trening 8x5. Musiałbym zdecydować co dalej.
Pierwsza opcja to dążenie do 8x6..
Ewentualnie 6x6.
Pewnie wejdzie coś pokroju 66554433.

Zrob 6×6 a nastepnie dodaj 7 serie i 8 itp itd

Wątpię żeby 6x6 weszło za pierwszym razem. Spadnie liczba powtórzeń.
Myślę żeby utrzymać liczbę 8 serii aż wejdzie 6x6.

Przyklad wyjaśni.
Nr treningu:
1. 6,6,5,4,4,3,2,2
2. 6,6,5,4,4,4,3,3
..
10. 6,6,6,6,6,6 koniec.

Jak wejdzie 6x6 to już serii 7. i 8. bym nie robił.
Jak 6x6 by się ustabilizowalo, to bym myślał co dalej

Nie wiem ile by to zajęło, ale muszę wybrać ścieżkę.

Fighter, tak to widzisz?

Czy od razu zejść do 6 serii i walczyć o 6x6? A jak się uda to dodać kolejne serie/powtórzenia?
Wyjasnisz?

Robisz 8 serii po 5 powt, to 40 powt. 6*6 to 36 powt, objetosciowo mniej o 10%, mysle, ze pownienies dac rade. No chyba, ze kazde 5 powt w tych 8 seriach jest na granicy zaliczenia i odpoczywasz po 5 minut miedzy seriami.

Co 2min30s startuje 1-5 serię.
Potem co 3min.
Wychodzi 2-2.30 przerwy.

W piątej serii piąte powtórzenie już odczuwam, ale wchodzi.
W siódmej serii piąte powtórzenie - już dodaje dynamiki.. W ósmej serii czwarte i piąte powtórzenie jeszcze też kuleje.
Ale ogólnie - jest coraz lżej.

Co w przypadku takim:

6,6,5,5,4,3 ? Kończyć czy doleciec do ośmiu serii?
Czy może wydłużyć przerwy i wymeczyc 6x6?

Juz te 2 minuty to dla mnie długo, ale jakoś bym to zniósł

A jaki masz cel? Największa ilość powtórzeń w serii?
40 repsów na treningu to już sporo.

Celem jest wejście w hipertroficzny zakres powtórzeń.
Usatysfakcjonuje mnie 5x10.
Gdybym robił trening w obwodach, jak np rok temu, to po 8powtorzen byłoby spoko.

Bankowo będę cisnal do 6x6.
A że będą liczby spadały, to pewnie będzie 8 serii. Może nawet takie dociagane typu
6,6,5+1,4+2, itd..
Jak dolece do 6x6 to już moze zostanę na tych 6 seriach nachwytem.
Potem jeszcze dochodzi podciąganie meutralem/podchwuyem ale tam już mi specjalnie na liczbach nie zależy. Traktuje je jako ćwiczenie uzupełniające.

Wyjaśniłem, czy zamotalem?

Wszystko łączy się również że zwiększeniem maksa w jednej serii. Teraz nie wiem jaki on jest. 6-7 pewnie. Gdyby było 8 to byłbym bardzo zaskoczony.

Właśnie jaki cel?
No i ile razy podciągniesz się maksymalnie i z jakim ciężarem raz.
To istotne.

Z ciężarem się nie ppdciagam.
Maks - powiedzmy 7.

to może gumę sobie zakup na ostatnie serie żeby dopompować plecy