Spoko spoko, jestem.
Nie było o czym pisać w kwestiach sportowych
Dziś wszedł
plac z drążkami, trening zapodawał kumpel:
Pompki na niskich poręczach - 12x
podciąganie nachwytem - 5x
dipy - 12x
podciąganie na żmijce - 5x
--- 5 obwodów ---
On robił swoje (czyli więcej powtórzeń, a dipy z +20kg), a ja swoje - jak wyżej
Ciężko mi się podciąga, a dipy wchodzą aż dziw bierze!! 5x12 w obwodówce, to spoko !!
Jeszcze się chyba nie zregenerowałem po poprzedniej sesji (w niedzielę) gdzie było 10x10 dipów..
Wszystko mnie dzisiaj bolało i trzeszczało, ale dipy weszły.
Jak podciąganie idzie gorzej (znaczy bez progresu od długiego czasu), a dipy z progresem, to jest to po prostu dziwne. Chyba, że progres w dipach zawdzięczam katowaniu pompek z akcentem od początku roku
Z drugiej strony - 1-2x dipy i 2-3x pompki tygodniowo to dosyć duże obciążenie dla klaty/barków/ramion.. Nie rozumiem tego, ale fajnie, że chociaż w dipach jest progres (choć mostek czuję).
Pompki w planie na jutro - jedna długa seria. No, dwie pewnie..
Może uda się nagrać. Dzień po street workoutcie, to nie jest dobry dzień na podejście pod maksa, ale weekend mam zaplanowany niesportowo