Nie chciałem się denerwować, że nie mogę i pisałem, że będzie OFF do końca roku. W zimie ciężko poćwiczyć w domu, w którym są małe dzieci. Poza domem - nie mam gdzie i nie za bardzo mam kiedy. Wątpię, żeby coś więcej się zmieniło do wiosny.
Nie, że będzie taki bezruch ciągły, ale dużo się nie poprawi..
Kettle z podręcznej szafki musiałem dać do szafy "niepodręcznej", więc wyjęcie choćby jednego nie jest już tak proste (ale nie niemożliwe!!). Nawet żona mówi, żeby 16kg gdzieś tam w zasięgu ręki była (dla niej)..
Mam trochę klamotów w pokoju syna, a on miał urodziny i Mikołaja, i Gwiazdora i sam już nie wiem co jeszcze - musiałem mu zwolnić szafkę, bo sterta puzzli, aut, gier wala się po całym pokoju.
Została jeszcze cała góra książek, które mam zamiar czytać (i potem oddać komuś albo lepiej - odsprzedać), tylko nie wiem kiedy kurczę mam to czytać..
Treningi - z musu to już tylko bodyweight, co też mnie cieszy, bo od kettli nie potrafiłem się oderwać i odmiana dobrze mi zrobi. Jeśli będę ćwiczył odpowiednio regularnie i intensywnie (ciężko spełnić każdy z tych warunków). Sporadycznie to i może kettle by weszły, ale trening raz na jakiś czas to nie trening - to "aktywność". Trening ma prowadzić do celu.
Podsumowując - jeśli chodzi o treningi, aktywności i ogólnie - o ćwiczenia, to jestem nieco zdołowany..
Za niecałe 2 lata córa pójdzie do przedszkola - może wtedy coś...
Coś wymyślę, na razie jest ogólne zamieszanie, bo uroczystość goni uroczystość..
Zmieniony przez - panteon w dniu 2017-12-30 23:05:56