Jestem tak pomiędzy zdrowiem a chorobą..
Mam lepsze i gorsze dni - czasem kaszlę, czasem smarkam, a czasem w głowie takie dziwne uczucie..
W każdym razie postanowiłem zrobić trening!
Drabiny (2,3,5) uznałem za zbyt ciężkie na obecną chwilę. Wolałem nawet nie podchodzić do 5 powt.
Przez ostatnie dni, jakieś nieśmiałe resety robiłem.
Spodobało mi się ELEVATED ROLL + pozycja z TGU (siad płaski + mostek). Nie chce mi się szukać filmiku..
Dziś weszło:
ROP
LIGH TDAY
C&P (24) - 1x(1,2,3,4); 4x(1,2,3)
SNATCH (16) - 5x 10/10 - w sumie to miałem nie robić ze względu na gardło, ale... robiłem łagodnie
+ WINDMILL + BP i warianty (16) - po kilka powtórzeń
Do tego kilka minut resetów na początku i na końcu - rocking różne warianty, shinbox, elevated roll, crosscrawl stojąc..
Przydałby się jakiś challenge z raczkowaniem - 5min dziennie przez 30 dni
Ma ktoś coś takiego?? Czy sam mam go stworzyć. Ponoć na początku jest trudno, tak nieswojo, ale po kilku(nastu) dniach już ok.
Delikatnie - baby crawl... Nie ma co szaleć
Tylko, że zasuwałbym po mieszkaniu - ciągle w zakręcie..