Rano pomimo wolnego dnia sturlałam się z łóżka o 7 na 30 minutową przebieżkę. Będę powoli dokładać minut, bo nie przywykłam do wysiłku na czczo. Przy godzinie już tylko będę lekko kombinować z intensywnością, ale dalej ma być to aero, w dni bez CF będą jakieś mocniejsze akcenty.
Strict Press 2x10+ 1x5+ 1x3+ 1/1
20/20kg+ 30kg+ 35kg+ 40/45kgx1
WOD
Buy in: 12 Laps Run (ca. 600m)
50x Wall Ball 7kg
10x Toes To Bar
40x
10x
...
...
10x
10x
Buy Out: 12 Laps Run
+1h Mobility
Nareszcie wycisnęłam te 45kg, tylko tyle dzisiaj chciałam, bo WOD jak widać. Trochę się zmartwiłam, bo przez tę dobitą klatkę i nieco wymęczone barki nawet ciężko mi było zdjąć sztangę ze stojaków, ale samo wyciskanie bez dyskomfortu. Maks poszedł fajnie, technika ok, nie wygięło mnie (przy maksach nad głowę boję się o kręgosłup).
Tak dla odmiany, wczoraj WB i bieganie, to dzisiaj też... Generalnie szło jak wczoraj- tragicznie, ale w sumie to stwierdziłam, że mam wylane i przebrnę, kolejny trening głowy. Nie wiem, jaki czas, ale wiem, że byłyśmy z Natalią ostatnie .
Chciałabym się jutro zwlec na trening, ale mam taką niemoc teraz, że nie wiem. Chociaż i tak będę musiała stawić się w boxie, może to mnie zmotywuje .
Pozdrawiam