Ja mam we frontcie około 20-25kg więcej ale jestem takim typem do robienia maxów na raz. Dla mnie w zasadzie już te 50% na 10 powtórzeń nie jest wcale komfortowe, wczoraj przekonałam się, że moje teoretycznie 70% to mordęga
.
17.10
Oly+ Strength
Snatch
1x3@ 60%
30kg
1x3@ 70%
35kg
3x3@ 75%
40kg
Back Squat
3x@ 80%
80kg
1x@ 85%
85kg
3x@ 80%
80kg
1x@ 87%
87,5kg
3x@ 80%
80kg
1x@ 90%
90kg
WOD
3 RFT:
10x
Front Squat 60/85kg
20x Chest to Bar Pull-Up
50x Double-Under
Accessory
5 Rounds of:
15x GHD Back Extension
10/20kg
20x V-Up
Przydługi trening ale był nawet spoko. Rwanie już lubię bardziej od zarzutów, jeszcze oprócz mnóstwa pierdół do poprawki z poważnych błędów muszę pilnować żeby wyciągać sztangę nie tylko strzałem z biodra ale i kapturami.
Siady chciałam trochę zeskalować ale nasz główny dowodzący kazał próbować. Jako że przyrost obciążenia na sztandze wzrastał odwrotnie proporcjonalnie do mojej chęci ewentualnego zarzucania go na racki po failu, jakoś wstałam. W sumie to nawet nie jakoś, ale całkiem nieźle- nie przygarbiło mnie to, zamiast wypinać tyły starałam się prostować stawy. Ciężkie było, ale zrobione.
WOD, katorga na siadach. Pierwsza runda fronty unbroken z wielkim trudem. Druga fail przy zarzucie, za drugim weszło i 6/4.Nie jestem fanką darcia mordy ale przy 3 rundzie na ostatnich repach już mi się wymsknęło co nieco
. Trzecia też 6/4. Z techniki nie jestem zadowolona, sporo z palców wstawałam.
C2B próbowałam i po raz pierwszy weszło mi parę razy, więc spory sukces, chociaż może procentowo niewiele byłoby uznanych powtórzeń. Dable mordowały moje przedramiona. Na czas nie spojrzałam, ale ostatnia nie skończyłam.
Accessory w porządku, dużo ludzi a tylko dwa GHD więc wszyscy zaczęli kombinować z ławeczkami i w końcu zostałyśmy z koleżanką we dwie na jeden GHD
.
Pozdro