1. SQ 1x6-8 + 1s bo
8x150 / 12x127,5
8x152,5 / 12x130
2. Hack SQ 1x6-8 + 1s bo
8x150 / 12x127,5
8x155 / 12x132,5
3. Wyciskanie suwnica wąsko 2x8-10 + 1s bo
10x365 / 10x365 / 15x315
10x370 / 10x370 / 16x315
4. Odpychanie leżąc wąsko 2x8-10 + 1s bo
10x215 / 10x215 / 15x183
10x220 / 10x220 / 15x187
5. Prostowanie siedząc 2x10-12 + 1s bo
12x55 / 12x55 / 16x47
12x55 / 12x55 / 16x47
6. Uginanie leżąc jednonóż 3x6-8
8x33 / 8x33 / 8x33
8x34 / 8x34 / 8x34
7. Uginanie siedząc 3x8-10
10x75 / 10x75 / 10x75
10x76 / 10x76 / 10x76
8. Uginanie stojąc z linką wyciągu 3x10-12
12x25 / 12x25 / 12x25
12x26 / 12x26 / 12x26
9. HT smit 3x8-10
10x147,5 / 10x147,5 / 10x147,5
10x150 / 10x150 / 10x150
10. Ławka rzymska jednonóż 3x max
12x / 12x / 12x
13x / 12x / 12x
Zacznę od tego, że przez te kilka dni waga spadła aż o ponad 2kg... Ze 107,2 na niecałe 105. Słabo trochę. I w sumie dlatego nie chciasłem dorzucać w siadach więcej niż 2,5kg. I chyba dobrze zrobiłem. Poszło niby lekko, ale po ostatnim powtórzeniu mnie zamroczyło. Osrałem się trochę że zaraz coś mi yebnie, no ale kumpel stał za mną i pomógł odłożyć sztangę, i zaraz przeszło. Ale i czułem się od początku mniej stabilnie niż ostatnio. Odrobiłem sobie w hackach, gdzie dołożyłem już 5kg. Poszło ciężko, ale z lekkim zapasem. Za to suwnica już mega ciężko, tu w regresie zaczynały już mi drżeć czwórki A przy wyprostach to była masakra, dawno aż tak nie miałem. Dwójki też dobrze weszły, choć niewielki progres wszędzie. Ogólnie trening na plus