Cała impreza PCA miała dobre i troche słabsze strony. Słaby był podiał kategorii, gdzie w "nowicjuszach" wychodzili chłopy po 100 z tymi po 70kg i ... wyżej byli Ci ciezcy
Słabe było też to że nie było pucharów poza OPEN i medale wszyscy dostawali identyczne.
Na plus nagrody bo w każdej była finansowa w kulturystyce po 500 euro (chociaż płacą przelewem więc kto wie jaki będzie finał ), nagrody też fajne bo 2x po 2,2kg mixu wpc/wpi z nutrenda czy izolat 90+ scitec'a z dużą puszką aminokwasów, to już coś co można wykorzystać albo sprzedać za sensowne pieniądze. A na ogół dostawalo się gainera, batony z króką datą i l-karnitynę
Całe zawody wygrał Mateusz Burdzy czyli kulturysta z krwi i kości. Może nie było tam wychlastanej dupy, ale forma była bardzo dobra, gabaryt ogromny, grube, dobre jakościowo mięcho wypracowane latami ciężkiego dźwigania. Do takiej sylwetki trzeba lat pracy, bo nie wyglądal jak nadmuchany ludzik, a jak kawał gęstego mięcha.