Przemysław Górynowicz - przygotowania na sezon 2024 / 2025 / Sopot 2023 strona 1835

to drugie miejsce w piciu piwa pozostawia jednak lekki niedosyt - widać w tej kwestii braki treningów regularnych

Jak na to, że ostatni raz zwykle piwo, nie jakieś karmi piłem chyba kilka lat temu, to jestem usatysfakcjonowany Nawet z Ruskiem wygrałem

Można powiedzieć że start w konkursie "z marszu". :D
A jak jedzonko oceniasz,co na plus a co na minus?

Wiesz co na pewno dam większą relacje jak wrócę, ale tak na szybko na plus mięsa, warzywa, owoce, na minus ryby, ciasta. Za bardzo przesłodzone, wszystko aż ociekało jakimś syropem. Takie zwykłe czekoladowe czy makowiec to że 4 rodzaje może były. I dużo było takich jakby galaretowatych, to też średnie dla mnie. No i na plus drinki, ale tylko dlatego że od razu zziomowslismy się z barmanami. Normalnie słabe robili i mało rodzajów.

Pamiętam te ciasta,nasączane właśnie jakimiś syropami. Mega słodkie. Mięsa spoko no i super owoce,mega świeże i całkiem inny smak. Także zobaczę jak będzie w tym roku.
Z Barmanem też trzeba będzie się zaprzyjaźnić,heh

prz1993

Tam różne konkurencję były, ale w końcu bez zwycięzcy bo to tak dla picu Najlepsze, że miałem 2 miejsce w piciu browara na czas, z Niemcem przegrałem tylko
Foto z dzisiaj, z ostatniego treningu. Nic a nic się forma nie popsuła

jaki czas?

No dobra, ja już w domu Dzisiaj jeszcze o 7 załapaliśmy się na śniadanie, 7.30 wyjazd z hotelu i 11.20 samolot do Wawy. Cały wyjazd super, ogólnie pełen relaks czyli tak jak lubię spędzać wakacje Morze, basen, jedzenie i picie, z jedną większa wyprawą. Mimo to kroków i tak dziennie wpadało po 16-18k. Do tego zawsze z rana na czczo chodziłem zrobić sobie jakąś lekka pompkę. Za bardzo nie było czym, bo w siłowni hotelowej był tylko Smith, wyciąg górny, ławeczka regulowana, hantle 16,18 i 20kg, i jakiś krótki gryf Także aktywności też było. Jutro zwaze się na czczo, ale teraz w ubraniach, po jedzeniu itp pokazało 100,4kg. Przed wyjazdem na czczo było 101,5
Jakbym miał oceniać - na plus - w zasadzie wszystko. Jedzenie (z tymi wyjątkami o których wspominałem), ludzie, w sensie Turcy, nie mówię o polskiej cebuli... Wiadomo na bazarach denerwują, ale poza tym bardzo sympatyczni. Atrakcje, krajobraz, na prawdę mega. Delikatny minus za ciężki klimat, bo było po prostu duszno, chwilami ciężko było oddychać. Ale jak leżało się z drinkiem na basenie, to jakoś to nie przeszkadzało
Niżej kilka zdjęć. Duża część była na IG więc niektórzy widzieli, ale wrzucę wszystkie

.

.

.