Przemysław Górynowicz - przygotowania na sezon 2024 / 2025 / Sopot 2023 strona 1835

Ja nie robiłem żadnych testów, bo niby co miał zmienić? Co mi ta świadomość da oprócz uziemienia na chacie. Z covidem(UJ wie czy teraz miałem czy nie) trzeba się będzie nauczyć żyć, a nie co pół roku izolować i siać panikę.

U mnie właśnie jest tragedia z płucami, od kaszlu aż mnie wszystko boli... No i nie mam węchu i smaku Ale wyszło że nie mam to nie mam

haha czyli nic nie warte :D zmarnowalem 40zl

opalinho

Ja nie robiłem żadnych testów, bo niby co miał zmienić? Co mi ta świadomość da oprócz uziemienia na chacie. Z covidem(UJ wie czy teraz miałem czy nie) trzeba się będzie nauczyć żyć, a nie co pół roku izolować i siać panikę.

Tyle, że jak masz test bez względu na wynik to chętniej przyślą karetkę w razie jakbyś się naprawdę dusił xD
Mi nie chcieli przysłać. Kazali mi wypieprzać na test albo 10h czekać na karetkę. I ch**, stałem w kolejce łapiąc ledwo powietrze i wyszło, że negatywny

A najlepsze, że jak dostałem info ze negatywny to z wroga rodziny i nieodpowiedzialnego szczyla zrobiłem się chłopcem, któremu wypada jednak pomóc xDDD
Tak to lasuje im łby


Zmieniony przez - Cayek w dniu 2021-11-17 20:17:00

PUSH 2

1. Wyciskanie smith skos 45* 3x8
110kg
110kg

2. Wyciskanie hammer klatka 3x10
50kg
50kg

3. Gironda dips 3x12
12kg
15kg

4. Wyciskanie maszyna 3x12
92,5kg
92,5kg

5. Unoszenie bokiem 4x12
22kg
22kg

6. Wyciskanie hammer barki 3x12
35kg
36,25kg

7. Unoszenie bokiem jednorącz leżąc na ławce 3x15
6kg
6kg

8. Prostowanie podchwyt 3x12
46kg
47kg

9. Francuz z linką stojąc 3x15
34kg
35kg

W końcu poćwiczone. Tragedii nie było, szału też nie. Ciężarów nawet nie próbowałem zwiększać za bardzo, ale i udało się utrzymać, więc źle nie jest. Chęci wielkich nie było, ale nie mogłem przespać całego kolejnego dnia, musiałem się już poruszać... Aero tylko już nie zrobiłem.
Ogólnie zleciało mi równo 3kg przez 3 dni, super...

a mówi się, że dobra redukcja to 0,5-1kg na tydzień, a tu proszę jaki magik ale jak już się ruszyłeś na trening to znaczy, ze idzie ku dobremu

Tylko najgorsze, że apetyt leży totalnie... Potreningowy ledwo wcisnąłem, ale wiem że wiele więcej już dzisiaj nie dam rady. Kupiłem te jogurty pitne białkowe z biedry, i jakaś bułkę słodka żeby ww cokolwiek podbić. I to będzie max co jeszcze wcisnę. W efekcie pewnie jutro waga jeszcze zleci.

Może i ciagle dociety jesteś ale tak szczerze mówiąc to dobrze masz poj**any organizm z tym spadkiem wagi. Doszedłeś kiedyś do jakiś konkretnych wniosków czemu się tak dzieje? Wiadomo organizm może taki być i tyle, taki Twój „urok” ale mam na myśli jakieś schorzenia, leki itp. Bo o hormony to nie pytam bo u Ciebie na pewno opanowane.

No ale co mi z tego, jak teraz BF jest jak widać, a ja będę musiał robić minicuta bo apetyt padł... Gdzie w tym sens? I przypominam, że na dodatnim bilansie jestem od połowy lipca, nie licząc kilku dni kiedy miałem ataki padaczki i ładowałem w szpitalu, bo wtedy wiadomo że nie w głowie jedzenie mi było... Czemu tak jest? Nie mam pojęcia. Tarczyca w normie. Może mam jakiegoś pasożyta? Serio, nie mam pojęcia, ale czasami to jest męczące, i chciałbym się tak zwyczajnie ulać

Żeby chociaż jedzenie wchodziło a jak dochodzi do tego blok apetytu to już ciężko się robi.