prz1993Wiesz co, z głową było już nieźle, póki nie dowiedziałem się o rozstępie mięśni brzucha... Wyklucza mi to mnóstwo ćwiczeń, na bardzo długo, a i tak nie mam pewności, że nie będzie potrzebna operacja. Ale coż, nie ma co płakać, tylko robić co się da
Dokładnie...
Nic nie dzieję się bez powodu... tak sobie powtarzam gdy spotyka mnie coś niechcianego.
Znowu mam biały nalot na migdale... eh... jutro pewnie dostanę kolejny antybiotyk, ale będę walczył o wymaz i skoczę na wlew mocnego miksu.
Jak tu prowadzić dziennik z czego? Z nieudolnego "leczenia" naszych wyzyskiwaczy?
Będzie dobrze Przemo!
Deszcz.. tęcza.. gradobicie... tęcza... tak to gra...