Cześć. Walka o powrót do maksów trwa:
Trening I
Deadlift 3x3@ ~110% of clean
72,5kg
BLOK OLY:
Squat clean&jerk 5x3
50kg
Jerk from rack 5x3
50kg
Clean deficit deadlift 5x3
65kg
Motywacja wróciła
. Wczoraj dowiedziałam się, że poniedziałkowych wykładów już nie będzie, więc mam okazję teraz chodzić na poranny blok oly. Reszta dojdzie w trakcie sesji, kiedy nie będzie już zajęć.
Przed blokiem zrobiłam martwe, starałam się je robić tak, jak w sobotę. Poprawiłam wypychanie kolan, jeszcze w górnej fazie są problemy ale to się przepracuje. Potem dalsze szkolenie, tym razem docelowo pełen podrzut. Zaczęło wychodzić, czasem wrzucało się jak złoto, więc chyba te korekty w przyszłości zaprocentują. Wstaje mi się zawsze ciężej, niż zarzuca, chociaż dzisiaj nie było tak źle. Czasem podsiadałam trochę na palce, ale w większości udawało mi się lądować w miarę stabilnie. Dostałam radę odnośnie poprawy jerka i od razu próbowałam skorygować- zaczęło wchodzić coraz lepiej. Co prawda ciężar nie powala, ale z jednej strony jeszcze się nie wdrożyłam, z drugiej chciałam się skupić na technice i powtarzalności ruchu a nie zastanawiać się, czy z tym wstanę i myśleć jakie to ciężkie, szczególnie że ostatnio jestem słaba
. Martwe z deficytem dość trudne, tutaj ponownie był problem z etapem ruchu zaraz za kolanem.
Pozdro