Takie zagadnienie z mojej strony
Kiedy w 2005 roku rejestrowałem się na forum jako ważący 60kg ekto, a jednocześnie osoba pełna obaw i niechęci do wybrania się na siłkę, wszyscy przekonywali mnie, że zamiast cackać się z treningiem domatora przy pomocy hantli, drązka itp, powinienem OD RAZU iść na siłke. Jednym ze sposobów argumentowania tego były stwierdzenia na zasadzie "bo na dostępnych tam maszynach będzie Ci łatwiej ćwiczyć poprawnie co zaowocuje dobrymi efektami"...
Z kolei teraz (po blisko 4 latach nieobecnosci na forum) non stop spotykam się z głosami, że w treningu na mase powinnismy trenować z wolnymi ciężarami, maszyny to zło i generalnie w planach "masowych" nie powinno się ich uwzględniać.
Napiszczie mi proszę - jak to jest? Bo nie do końca ogarniam jaka właściwie jest różnica pomiędzy np. wyciskaniem hantli, a robieniem tego na maszynie...
Z tego co już zdązyłem się rozeznać, zdaje się, że:
- maszyna pozwala na poprawniejsze wykonanie ćwiczenia (początkującym)
-
wolne cięzary lepiej angażują trenowanie partie (zakładając że technika jest już opanowana)
No tak, ale czy w takim razie faktycznie w masówkach typu FBW (czyli np moim palnie) nie powinno być miejsca dla maszyn?