Zapomniałem napisać, wczoraj się zdążyłem, i o dziwo pokazało 104kg. Więc spadło mniej niż myślałem
Ale wiadomo, proporcje tłuszcz : mięśnie dość się odwróciły
Narazie dalej jem co chce, dostarczając może 150g białka dziennie. Czuję jak kichy mi odpoczywają, mimo że
jestem gruby, to zaciągam brzuch do vacum jak nigdy. Zero wzdęć nawet na koniec dnia. No ale to tyle z plusów. Ogólnie to chodzę strasznie podenerwowany, wkvrwia mnie to siedznie na dupie, + nałożyły się inne czynniki i po prostu czuje że zaraz wybuchnę. Do tego fatalnie reaguje na nowe leki i większe dawki, jakiś czas po wzieciu jestem nie do życia. Wczoraj byliśmy na takiej mini imprezie (ja oczywiście z lechem free), i wypadła pora leków. Wziąłem, i zaraz zejście, a wszyscy zdziwieni co się ze mną dzieje. No straszne są te dni. Nie mogę się nawet cieszyć z tego, że jestem już teoretycznie zdrowy i żaden udar mi nie grozi...