Po krótce wczorajsze targi:
Przyjechaliśmy jakoś 13:30, z nadzieją, że z godzinkę pochodzimy po targach, i zaraz będzie wychodził Marian. Oczywiście obsuwa taka, że musieliśmy oglądać jeszcze spodenki... Tam dominacja Piwko, na prawdę niesamowicie wyglądał, no nie dawał szans rywalom i w juniorach i w seniorach.
Jak dotarliśmy skontaktowałem się z Tomkiem Czawajem, który wyszedł po nad i dał koszulki. W końcu się poznaliśmy
I w sumie - tak go sobie wyobrażałem. Niesamowicie sympatyczny, pełen dobroci chłopak. Szkoda że czasu na wspólny trening nie było, możnaby jeszcze sporo pogadać, no ale i tak niesamowicie się cieszę, że go w końcu poznałem
Czekając na wyjście klasyków, pochodziłem trochę po targach. Sylwia z Kondziem to w ogóle mieli to w dupie, i siedzieli tylko pod sceną
Więc chodziłem sam. W międzyczasie wiadomo, spotkanych sporo znajomych - Oliwier Galor, Tomek z #Senzu, Adam Bomert, PPF, Łukasz Szołtysek, Dawid Gwizdol, Kuba Stańczak, i wielu innych. Super było spotkać tylu znajomych. Jedyny minus, to tylko odpowiadanie na jedno, to samo pytanie...
Same targi - dla mnie porażka. Mało ciekawych firm, same "gwiazdy" typu pajacujący Karmowski, Majewskie i Dejny, no żenada... Zrobiłem foto z Kevinem Levrone, który jednak zawsze był jednym z moich idoli, jeśli chodzi o sylwetkę. Ale burak z niego ostry, łaskę wielką robił pozując do foto... Ulisesy i Stefani nawet mnie nie interesowali. Więc na dobrą sprawę pochodziłem tylko i pozjadałem i popiłem co było za free
W końcu przyszedł czas klasyków. Najniższy bardzo ciekawy. Tomek Marzec od razu rzucał się w oczy, było pewne że wygra. Ale bardoz zaimponował mi jeden Hiszpan - wrzucałem filmik z jego dowolnego na IG, więc niektórzy widzieli. No tak pięknego pozowania nie widziałem nigdy na żywo. Taki 100%
classic physique. Był jednak ciut za mały, i mimo najlepiej poprążkowanego tyłka, skończył dopiero na 5 miejscu. Wygrał oczywiście Tomek.
Klasyk do 180cm - tutaj wyróżniało się tylko 2 zawodników - i tutaj szacunek dla Dawida Czechowicza, który w końcu zrobił z Szymonem Karelusem świetną formę
Niestety chłopak miał pecha, bo trafił na takiego Hiszpana, że po prostu szczena opadała jak on wyglądał. Estetyka niesamowita, do tego masa poziom wyżej niż rywale. Każdy w ciemno dawał go na zwycięzce open. No i oczywiście swoją kategorię wygrał, Szymon był 2
I na koniec kategoria Mariana. Tutaj od razu po wejściu na scenę, każdy widział, że jest Marian, przerwa, i Jurczewski / Kosiec. Nawet nieznajomi reagowali na nazwisko Mariana, to mówiło samo za siebie
Mi jak zwykle łzy poleciały, jak wyczytali Mariana na 1 miejscu, ale to już standard, i chyba tak będzie zawsze
Mario - dziękuję raz jeszcze za tyle emocji
No i open - tutaj niestety wiedziałem, że Marian nie będzie nawet 2. Niestety miał problemy z brzuchem, i stojąc koło Tomka Marca czy tego Hiszpana - to rzucało się w oczy. Niespodzianką było tylko to, że to Tomek wygrał, a Hiszpan był 2. Ale pretensji mieć nie można, forma Tomka na prawdę była niesamowita
Na koniec kilka zdjęć - oczywiście każdy musiał mieć foteczkę z Marianem
Udało mi się zrobić także foto z tym Hiszpanem (szkoda tylko że już w kosuzlce
). Swoją drogą bardzo skromny i sympatyczny gość. Tymbardziej się cieszyłem, że zdobył pro
No i foto z Tomkiem. I tutaj sytuacja której chyba nigdy nie zapomnę - jak gratulowałem Tomkowi wygranej, i przede wszystkim takiej formy, to on powiedział, że formę to zawsze miałem ja, i on mnie zawsze z tego będzie pamiętał. Niesamowicie miło mi się zrobiło, taki komplement od takiego zawodnika
No i po wszystkim poszliśmy świętować - standardowo do Barn Burgera