1. Podciąganie nachwyt 4x6-8
8x / 8x / 8x / 8x
8x / 8x / 8x / 8x
2. Wiosło leżąc podchwyt 3x8-10
10x95 / 10x95 / 10x95
10x97,5 / 10x97,5 / 10x97,5
3. Wiosło półsztangą jednorącz z martwego pkt 3x8-10
10x60 / 10x60 / 10x60 (hantla)
10x50 / 10x50 / 10x50
4. Pullover 3x10-12 + drop set
12x51 / 12x51 / 12x51 +9x +10x
12x51 / 12x51 / 12x51 +8x +9x
5a. Unoszenie bokiem z martwego pktu 4x10-12
12kg (13x)
13kg
5b. Face pull 4x10-12
60kg
60kg
6. Uginanie hantlą modlitewnik 2x8-10 + bo
10x16 / 10x16 / 12x14
10x17 / 8x17 / 12x15
7. Uginanie młotkowo 2x10-12 + bo + drop set
12x22 / 11x22 / 15x19 +9x +10x
12x22 / 12x22 / 15x19 +9x +10x
+ aero 15 min
Trening z tych raczej słabszych. Zdecydowanie deficyt snu... Bramki spokojne ale długie, a wczoraj jeszcze urodziny siostry gdzie było popite, i do domu też wróciłem przed 2. Z rana dzisiaj nieprzytomny, zjadłem przedtreningowy i usnąłem, obudziłem się po 1,5h.
Plecy z ogóle słabo poszły, bardzo słabe czucie. Drążek też już wyraźnie z gorszą techniką, nie wiem czy nie zamienię na ściąganie w tym treningu. Wiosło hantlą też zmieniłem na półsztangę, bo hantle się skończyły. Ale to akurat weszło fajnie. Barki i bicek trochę lepiej, ale i tak bez pyerdolnięcia. Jutro już powinno być lepiej.
Od dziś dodałem też 10mg mk w dni MC, no i lantusa, ale wiadomo mniej niż w dni HC. Apetyt jeszcze nie jest zły, ale i tak po świętach zrobię krótkiego minicuta.