1. Pendlay row smith
8x115 / 11x105 / 10x105 / 12x95 / 12x95
2. Ściąganie do klatki szeroki neutral
8x100 / 13x90 / 13x90 / 17x80 / 17x80
3. Wiosło hammer jednorącz
10x80 / 13x72,5 / 12x72,5 / 15x65
4. Ściąganie hammer podchwyt
10x70 / 10x70 / 12x62,5 / 15x55
5a. Unoszenie bokiem z oparciem
6x10 14kg
5b. Podciąganie drążka do szyi
6x12 35kg
6. Uginanie maszyna modlitewnik jednorącz
4x10 3s faza neg 11kg
+ aero 20 min
Dzisiaj już bardzo słaby trening, chęci zero. Nawet efka pre wo niewiele dała. Niby podokładane, ale zrobione wszystko od niechcenia. Nie ma nawet za bardzo co opisywać. Jutro to nawet nie wiem czy zrobię jeszcze planowy trening, czy po prostu pomacham sobie byle co, oby coś przepalić. Wypadał by push, no ale nie przewiduję, żeby chęci były większe niż dzisiaj.
Odrobiłem 1kg z tych 2 które ostatnio zleciały po dodaniu treningów boksu. Czyli waga 115,5kg na czczo. Ale sylwetka jakby ciut bardziej wyraźna niż poprzednio przy tej wadze. No i to chyba można uznać za koniec masy, bo do końca roku już będzie lekka regeneracja. Ogólnie zrobiłem dużo, choć zawsze można więcej. Szczególnie te ostatnie 2 tygodnie, już właściwie zero progresu. No nic, oby do końca roku i wleci minicut.