DT Hesia

ostre laski jesteście....

Mnie sie taki styl rysunku podoba po prostu, ale pojedyncze elementy wolalabym mniejsze, kreska bylaby ciensza, co mysle ze robiloby znacznie delikatniejsze wrazneie niz taki jeden duzy mocny element.

Ja mam ten problem, że mi się dużo podoba. Graficzne też mi się podobają. Do kropek tez mam słabość :P Tylko mi estetycznie mieszanie stylów nie pasuje :P

Ja to kiedyś nawet chciałam zachować tematykę i robić same podwodne rzeczy, aaaale po co się ograniczać. Żuczkiem zrobiłam precedens tematyczny i jednocześnie kolorystyczny, bo jest tylko czarny.

Pierwsze bieganie po tatuażu i wyjeździe do Torunia. Nogi lekkie, wypoczęte i zregenerowane po kilkukrotnym porządnym rozciąganiu. Muszę się postarać i nie przeciążyć ich teraz, bo ostatnio to chyba już byłam blisko kontuzji przez te skoki w objętości treningowej.

Wstałam rano z myślą, że jak będzie sucho, to może pobiegam po schodach. Co prawda zdążyłam sobie przypomnieć, że wczoraj machałam kettlami, więc dzisiaj raczej spokojny bieg, ale i tak widok z okna raczej nie wskazuje na to, by miało być po południu sucho ;) Tak mi się jakoś ostatnio nie chce biegać na tym zimnie, ech. Może się zmuszę, jak nie będzie zbyt dużo śniegu. Wieczorem znowu kino, w tym tygodniu byłam już na Nitram (umiarkowanie polecam; dobre aktorstwo i dobry film, ale nic odkrywczego), dzisiaj idę na Gości. Wczoraj spotkanie ze Stawiszyńskim i w niedzielę koncert, więc nadrabiam kulturalnie
Ostatnio prawie codziennie robię jogę i czuję, że moje zakresy chyba wreszcie zaczynają się polepszać. Wkręciłam się na nowo w rozciąganie. Do tego sumiennie sięgam po kettle, bo przez lato i jesień zaniedbywałam siłowy. I najchętniej bym na razie odpuściła bieganie, ale szkoda mi tracić wypracowaną wydolność.

Zazdroszczę że masz możliwość pójścia na film do kina, w którym nie lecą tylko duże produkcje wielkich wytwórni filmowych. Ja mam 70 km do najbliższego Heliosa, w którym niestety tylko same tytuły mainstreamowe. Uroki mieszkania na "zadupiu"

No, akurat w Poznaniu to jest do wyboru, do koloru. Mieszkam w takim miejscu, że w promieniu 5 km mam chyba 8 kin, w tym 3 studyjne. Z tych sieciówkowych z kolei dwa są takie, w których można obejrzeć filmy długo po tym, jak w innych miejscach przestali grać. Strasznie się w tym roku wkręciłam w chodzenie do kina, bardzo dobrze mi to robi na głowę i jakoś ciągle udaje mi się znaleźć coś ciekawego do obejrzenia. A kiedyś miałam Cinema City Unlimited i straciłam mnóstwo kasy, bo kompletnie tego nie wykorzystywałam i na siłę chodziłam na jakieś beznadziejne tytuły.

Ale piękna zima
Macie chyba więcej kin niż w Krakowie, bo ja u nas kojarzę tylko Multikino Kilka było w pobliżu, ale pozamykali. No ale Kraków to miasto deweloperów i u nas to są głównie nowe bloki wciskane na każdy skrawek zieleni...

Macie też dużo, w tym sporo studyjnych :) Jakimś cudem nie splajtowały jeszcze, chociaż od lat jest jęczenie, że już, już za chwilę ich nie będzie, a jednak przetrwały nawet pandemię. I bardzo dobrze!