Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1513
Napisanych postów
1703
Wiek
35 lat
Na forum
1 rok
Przeczytanych tematów
14769
Pobiegałam z rana. Chyba najlepsza opcja dla mojego żołądka, chociaż i tak czułam, że mam wszystko w środku pospinane. Za dużo siedzę przy kompie, lędźwie też dają popalić. Kicha generalnie, czuję się ociężała. Stres mnie przygniótł bardzo mocno. A miało być lepiej, bo nikt już na mnie nie krzyczy.
Niestety dieta też kuleje, za mało wody piję, wpada jakieś winko i ciastka, mało białka. Trochę mi się odechciało w ogóle biegać, a im będzie zimniej tym gorzej.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
11308
Napisanych postów
20995
Wiek
53 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
620420
Bo teraz to masę się chce robić... Ale wiesz, ze jak liczyłysmy te kalorie to po 3 tyg, naprawdę ładnie szło i widziałam tłuszcz z brzucha jak topniał. Niestety aktualnie to tak jak Ty jem - tylko zamiast ciastka czekoladka, winko oczywiście też wpada... Daj sobie chwilkę, nie rozpamietuje - lepiej /gorzej. jest teraz inaczej i buduj powoli to "inaczej" od podstaw. Kettle niech wrócą. Jak mas to i siła - to zadowolona będziesz, bo bedzie coś fajnie szło. Nic tak nas nie motywuje jak jakiś mały sukcesik.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1513
Napisanych postów
1703
Wiek
35 lat
Na forum
1 rok
Przeczytanych tematów
14769
Kettle zostały jeszcze w Poznaniu. Mam nadzieję, że w październiku uda się wszystko przewieźć na wieś. Nie cisnę sobie jeszcze w kwestii diety, bo i tak uważam, że zniosłam to rozstanie z godnością i ani obżarstwa szczególnego nie było, ani pijaństwa ;) Co do masy to zastanawiałam się nad tym, bo tyłek mam ewidentnie do zrobienia, ale też czeka mnie stawienie czoła wadze i możliwe, że jednak redukcja będzie pilniejsza ;) Tak czy inaczej nie muszę się śpieszyć, moje życie teraz i tak jest w trybie "w oczekiwaniu", a najważniejsza jest praca. Na przykład nie mogę za mocno biegać, najwyżej raz w tygodniu w wolny dzień, bo potem to się odbija na mojej efektywności. A za szybko się teraz będzie robić ciemno, żeby sobie pobiegać już po robocie, wieczorem. Pewnie mogłabym się lepiej zorganizować, ale... nie chce mi się.
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1513
Napisanych postów
1703
Wiek
35 lat
Na forum
1 rok
Przeczytanych tematów
14769
Kiepsko. Miało być leciutkie regeneracyjne pół godzinki, ale biegłam na granicy stref i ogólnie wróciłam zmęczona. Nogi jakieś dziwnie sztywne i obolałe. Jak porównałam sobie z ostatnimi biegami z Poznania to tragedia. Możliwe, że to zasługa wirusa, bo pół domu choruje i ja niby nie czuję się chora, ale podejrzanie dużo śpię. Lipa. Z tej okazji zamówiłam sobie dwie bluzy i rękawiczki do biegania ;) Muszę częściej biegać a krócej, a częstotliwość prania trochę nie ode mnie zależy i lepiej mieć zapas cieplejszych ciuchów.
Z innej beczki, polecam podcast z jednym z twórców "Pod górę". W zasadzie streszcza najważniejsze i najbardziej przydatne rzeczy z książki. Jeszcze mi kawałek został do przesłuchania, ale już wiem, że fajna rzecz i za darmoszkę ;) wklejam link do feeda z apki Google'a, ale jak znam życie to jest też na Spotify i iTunes. https://podcasts.google.com/feed/aHR0cHM6Ly9zdHJlbmd0aHJ1bm5pbmcubGlic3luLmNvbS9yc3M/episode/NWE4NTcwOTEtMmNhOS00YmJkLTkzOTMtMzRjNDVjOWM5OGY2?ep=14 The Strength Running Podcast odc 206
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
1513
Napisanych postów
1703
Wiek
35 lat
Na forum
1 rok
Przeczytanych tematów
14769
Mama to miała lekką jelitówkę, którą jej sprzedała szefowa, co "chora, ale tylko na chwilkę zajrzy" ;) Ja jelitówek nigdy nie przechodzę, a przynajmniej nie z objawami. Za to brata tak po prostu rozłożyło lekko, więc to by teoretycznie mógł być i covid, ale żadnych chrakaterystycznych objawów nie miał i u nas w domu wszyscy szczepieni. Za to podejrzenia okazały się słuszne, bo krótko po napisaniu posta musiałam się położyć...
Zmieniony przez - Hesia w dniu 2021-09-24 18:49:19